Terlikowski: Aborcja do końca ciąży? Francuskie prawo zmierza w kierunku antygodnościowym

Tomasz Terlikowski w "Wolnych głosach"
TV Republika

W programie „Wolne głosy” na antenie Telewizji Republika gościem redaktora Michała Trześniewskiego był katolicki publicysta Tomasz Terlikowski. Rozmowa dotyczyła liberalizacji dostępu do aborcji we Francji

– W tym przypadku nie mamy oczywiście do czynienia z ruchem LGBT, ale z radykalnymi postulatami lewicowo-liberalnymi. Ustawa zawiera oczywiście pewne zmiany dotyczące społeczności LGBT, ale to nie ten ruch jest jego podmiotem, tylko szerszy ruch emancypacyjny, lewicowo-liberalny - wskazał rozmówca Telewizji Republika. 

– Obecnie we Francji aborcja jest w pełni legalna do 3. miesiąca ciąży, niezależnie od powodu. Później muszą być tzw. poważne przyczyny, jak np. poważne uszkodzenie, upośledzenie dziecka na płodowym etapie rozwoju. Są trzy powody, takie same jak u nas, tyle że u nas aborcja do 3. miesiąca nie jest całkowicie legalna - dodał Tomasz Terlikowski. 

 

– We Francji obowiązuje ponadto całkowity zakaz odwodzenia kobiet od aborcji. Nie można nawet poinformować kobiety o skutkach ubocznych aborcji, jest to karalne, nielegalne. Prawo we Francji jest już w tej chwili bardzo surowe, znacznie utrudniające lub uniemożliwiające działalność ruchów pro-life, ale jednocześnie zachowujące pewien szacunek dla życia ludzkiego na embrionalnym i zarodkowym etapie rozwoju, bo pewne badania na tych zarodkach są po prostu nielegalne - wskazał. 

– Co zmienia to prawo? Wprowadzane, dodajmy, po cichu, w czasie wakacji. We Francji wakacje jeszcze są bardziej niepolitycznym okresem niż w Polsce. Pod pozorem walki z covidem Francuzi wprowadzają aborcję z przyczyn społeczno-emocjonalnych, czyli tak naprawdę na życzenie kobiety, do końca trwania ciąży. Jeżeli ten projekt przejdzie, aborcja we Francji będzie legalna i dostępna nawet do 9. miesiąca. A to, przy świadomości, że zakazana jest jakakolwiek próba przekonywania kobiet, aby tego nie robiły, oznacza ogromną zmianę prawa - ocenił publicysta.

– Po drugie, tak naprawdę ludzkie zarodki, czyli człowiek na tym etapie rozwoju, stanie się dostępny do ogromnej większości badań. Francja miała dotychczas dość restrykcyjne przepisy w tej kwestii. W tej chwili znacząco poszerza dostęp do badań nad ludzkimi zarodkami. Trzecim punktem jest to, co we Francji było dotychczas niemożliwe, a więc dostępność procedury in vitro także dla osób żyjących w wolnych związkach albo dla osób samotnych, a w tym przypadku również dla osób homoseksualnych - dodał. 

– Jest to zmiana kluczowa, bardzo mocno przesuwająca francuską rzeczywistość prawną, i tak bardzo lewicowo-liberalną, w kierunku niegodnościowym czy antygodnościowym - podkreślił Terlikowski. 

– Dzieje się to dodatkowo w sytuacji bardzo trudnej dla Kościoła francuskiego. Kościół francuski jest w ogóle głosem mniejszościowym. Katolicyzm w tych grupach religijnych jest we Francji bardzo silny, ale jest zarazem religią mniejszości Francuzów, w dodatku dość podzielonej na płaszczyźnie politycznej - wskazał publicysta. 

– W tej chwili Kościół we Francji osłabiony jest jeszcze jednym zjawiskiem – bardzo głębokim kryzysem związanym ze skandalami seksualnymi. Oprócz tych najgłośniejszych spraw mówi się tu o Wspólnocie Błogosławieństw, o czym się już rzadziej wspomina, a niektórzy biskupi mówią nawet o 20 procentach zakonników, którzy mogli wykorzystywać kierownictwo duchowe do nadużyć seksualnych - dodał.

– Ten kryzys jest bardzo głęboki i znacząco osłabia głos Kościoła. Oczywiście mamy wypowiedzi Konferencji Episkopatu Francji, wypowiedzi rozmaitych biskupów, natomiast ich kłopot polega na tym, że Kościół francuski jest tak skupiony na zrozumieniu tego, co się wydarzyło, że traci energię do wychodzenia na zewnątrz. A zapisy prawne sprawiają, że pewnych rzeczy po prostu powiedzieć się nie da lub kiedy człowiek je mówi, to ryzykuje stanięcie przed sądem - podkreślił. 

- Czy ta zmiana prawa we Francji stanie się wzorcem dla innych krajów europejskich? - zapytał prowadzący.

– Nie, ponieważ w różnych krajach mamy już rozwiązania dużo bardziej radykalne. Przypomnijmy, że w Belgii czy Holandii możliwe jest nawet dzieciobójstwo, jeżeli dziecko urodzi się upośledzone w takim stopniu, który uniemożliwia samodzielne życie. W tej chwili prowadzone są zresztą badania, czy nie wprowadzić dzieciobójstwa, kiedy noworodek jest z różnych powodów dużym wyzwaniem wychowawczym dla rodziców - wskazał Tomasz Terlikowski. 

 

– Podobnie rzecz przedstawia się w przypadku badań na ludzkich zarodkach czy aborcji do końca ciąży. Niebezpieczeństwo tkwi gdzieś indziej. Francja to kraj potężny, jeśli chodzi o wielkość. Wprawdzie nie tak jak Niemcy, ale jest w tej chwili jednym z głównych rozgrywających w UE. Przyjęcie tak radykalnych rozwiązań prawnych może wpływać na orzeczenia rozmaitych instytucji europejskich, ale przede wszystkim może się przekładać także na politykę innych krajów - podkreślił. 

– W polityce proces wymuszania zmian lub ich inicjowania jest czymś absolutnie naturalnym. Jeszcze kilkanaście lat temu na Malcie czy w Irlandii rozwód był nielegalny, podobnie aborcja, która była nielegalna całkowicie, a o tzw. „małżeństwach” homoseksualnych nikt nie słyszał. Dziś w Irlandii mamy już radykalną zmianę obrony prawa do życia, związków osób tej samej płci. Na Malcie aborcja jest co prawda nadal nielegalna, ale również zaszły tam głębokie zmiany w prawie rodzinnym. Choć niemożliwe są małżeństwa osób tej samej płci, prawo Malty dopuszcza związek partnerski z prawem do adopcji dziecka - dodał. 

– Tego typu decyzje Francji mają wpływ także na Polskę. Nie ma takiej przestrzeni, w której można powiedzieć, że jak Francja zacznie eksportować rewolucję, to będzie ją łatwo zatrzymać - zaznaczył publicysta. 

 

Źródło: TV Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy