Broniarz idzie w zaparte i straszy! Sakiewicz: z terrorystami się nie rozmawia!

Artykuł
Telewizja Republika

Wszyscy, których reprezentuje Borniarz są osłabieni przez jego postawę. On zachowuje się w sposób skandaliczny. Dzieci nie są zakładnikami, dzieci są powierzone szkole przez rodziców nie po to, aby oni robili sobie z nich obiekt szantażu, tylko po to, aby były kształcone – mówił na antenie Telewizji Republika w programie „W punkt” Tomasz Sakiewicz, redaktor nazely „Gazety Polskiej”.

Kiedy Platforma była u władzy protesty nauczycieli nie robiły na niej większego wrażenia. Ówczesna minister edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska nawet ganiła belfrów za ich żądania płacowe, mówiąc, że w budżecie nie ma pieniędzy. Dziś zgodnie z "mądrością etapu" politycy PO-KO zmienili zdanie. Grzegorz Schetyna składa nauczycielom kolejne obiecanki, a Kluzik-Rostkowska chce wepchnąć do piekła obecną minister.

– Nie można dosypywać każdemu po równo. Trzeba pamiętać, że nauczyciele są różni. Ja miałem wspaniałych, ale też zdarzali się tacy z powodu, których zmieniałem klasy. Dzisiaj pani Rostkowska zmieniła zdanie, bo wydaje nieswoje pieniądze. Wydaje pieniądze, których PO nie dała ukraść w formie luki VAT-owskiej – one zostały, więc teraz może hojną ręką rozdawać te pieniądze wszystkim, paraliżując przy tym na przykład program 500+ czy trzynastkę dla emerytów, bo gdyby rozdać teraz wszystkim tyle ile chcą, to pewnie te programy socjalne by się zawaliły - mówił nam Tomasz Sakiewicz.

„Jeśli rodzice poczuli się przestraszeni moimi słowami, to śmiało mogę powiedzieć, że nie było to moim celem i mogę ich przeprosić” – powiedział na antenie TVN24 szef Związku Nauczycielstwa Polskiego, Sławomir Broniarz. Wcześniej groził, że doprowadzi do zablokowania promocji uczniów do następnej klasy i rekrutacji do placówek.

– Pan Broniarz stracił zdolność negocjacyjną biorąc dzieci na zakładników. Zrobił to wprost, kiedy wydrukowaliśmy okładkę "Gazety Polskiej", gdzie Broniarz brał dzieci na zakładników to było symboliczne, pokazywaliśmy do czego może to doprowadzić. Okazało się, że on to potem po prostu powiedział. Z terrorystami się nie rozmawia. On jest jednocześnie przedstawicielem związków zawodowych i to jest problem, bo występuje w podwójnej roli: człowieka, który nie ma legitymacji społecznej, moralnej do rozmów, ale jednocześnie ma legitymację swojego związku. Jedynym rozwiązaniem jest zasiąść ze wszystkimi przedstawicielami związków - ocenił redaktor naczelny "Gazety Polskiej". 

– Wszyscy, których reprezentuje Borniarz są osłabieni przez jego postawę. On zachowuje się w sposób skandaliczny. Dzieci nie są zakładnikami, dzieci są powierzone szkole przez rodziców nie po to, aby oni robili sobie z nich obiekt szantażu, tylko po to, aby były kształcone - dodał.

DEKLARACJA LGBT+

– Ja bym zaapelował tutaj o tolerancję, bo nikomu nie chodzi o to, aby kogoś piętnować, dyskryminować czy wskazywać palcem, tylko tutaj chodzi o coś więcej. Tutaj chodzi o użycia instytucji państwowych do wymuszania przywilejów, które służą komuś innemu. Służą rodzinie, oni chcą wymuszać te przywileje wobec innych grup i związków - powiedział Sakiewicz. 

– To jest prywatna sprawa kto z kim sypia, a oni chcą to upaństwowić - dodał. 

"Najpierw przyzwyczajmy ludzi, że związki partnerskie to nie jest samo zło, że nie niszczą tkanki społecznej i polskiej rodziny. Potem łatwiej będzie o kolejne kroki, o równość małżeńską z adopcją" – mówił w „DGP” wiceprezydent Warszawy Paweł Rabiej. 

– Rabiej mógłby być po prostu szczery w swojej wypowiedzi. Natomiast w przypadku PO ta jednoznaczność wynikała z innych oczekiwań co do reakcji społecznej. Po filmie „Kler” sądzono, że nastroje w Polsce tak się zmieniły, że już nawet małżeństwa homoseksualne przejdą. Okazuje się, że Polacy szczególnie w kwestii wychowania dzieci są bardzo konserwatywni i reagują zasadniczo. Ta reakcja spowodowała, że w PO zrobiono kilka kroków do tyłu, a niektórzy zostają przy swoim – wyjaśnił Tomasz Sakiewicz. 

Źródło: Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy