Warzecha: Filmy Anity Gargas przekonują brakiem forsowania określonej tezy

Artykuł
telewizja republika

– W obu filmach Anity Gargas nie ma forsowania żadnej tezy. Jest, bardzo dobre warsztatowo, wypunktowanie różnych fałszów, niedociągnięć, rzeczy, których nie zauważyła prokuratura – mówił publicysta Łukasz Warzecha.

W studiu Telewizji Republika publicyści opowiadali o swoich wrażeniach po obejrzeniu nowego filmu Anity Gargas „Anatomia upadku cz.2”. CZYTAJ WIĘCEJ...

Tym, co bardzo mi się podoba w obu filmach Anity Gargas, które dobrze obejrzeć jeden po drugim, jest to, że tam nie ma forsowania żadnej tezy jest właśnie, bardzo dobre warsztatowo, wypunktowanie różnych fałszów, niedociągnięć, rzeczy, których nie zauważyła prokuratura – mówił publicysta Łukasz Warzecha.

Dziennikarz podkreślał, że to, iż dziennikarz dotarli do świadków i materiałów, do których nie udało się dotrzeć prokuraturze świadczy o niekompetencji tego organu. – Robi bardzo duże wrażenie, że dziennikarze dotarli do pewnych ważnych wątków, podczas gdy prokuratorzy z jakiś powodów nie – mówił. – Wniosek jest taki, że ktoś tutaj mówi nieprawdę – dodał.

Warzecha stwierdził również, że nie wierzy, że uda się doprowadzić do pokazania tego filmu w telewizji publicznej, tak jak to miało miejsce w przypadku pierwszej części. Wyraził jednak nadzieję, że mimo wszystko obejrzy go jak najwięcej osób.

Mam nadzieję, że ten film dotrze do ludzi, którzy nie są zaangażowani w obserwację polityki na co dzień, którzy nie są nastawieni krytycznie wobec rządu Tuska, ale mają jakieś wątpliwości w tej sprawie – mówił. – Ten film pomaga doprecyzować te wątpliwości –dodał.

Z kolei Dorota Kania z „Gazety Polskiej Codziennie” i portalu Niezależna.pl nie była tak sceptyczna, jeżeli chodzi o emisję filmu w Telewizji Polskiej. – Mam nadzieję, że telewizja publiczna pokaże „Anatomię upadku 2”, tak jak pokazała pierwszą część – stwierdziła.

Wspomniała również jedną ze scen filmu, która zrobiła na niej największe wrażenie.

 – „Anatomia upadku 2” rzeczywiście robi ogromne wrażenie. Największe wrażenie wywarły na mnie zdjęcia w drodze do prosektorium w Smoleńsku – mówiła.  Publicystka relacjonowała, że na tych nagraniach było widać jak jedynie pijany strażnik pilnuje ciał ważnych polskich osobistości, które zostały umieszczone w starym, zaniedbanym budynku prosektorium.

- To pokazuje błędy po stronie rosyjskiej. To jest pokazanie wprost – mówiła Kania.

Źródło: telewizja republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy