Szczepkowska: Reakcja na „Golgotę Picnic” adekwatna do ładunku emocjonalnego sztuki

Artykuł
Joanna Szczepkowska, aktorka i publicystka
Telewizja Republika

– Teatr daje sobie prawo do brutalnego atakowania widza, jednocześnie nie dając widzowi prawa do protestu. Panuje fałszywe przekonanie, że widz nie może reagować na sztukę adekwatnie do tego, jak jest obrażany – mówiła na antenie Telewizji Republika Joanna Szczepkowska, aktorka i publicystka.

– Tym, którzy w kilku miastach Polski protestują przeciw wystawianiu „Golgoty Picnic” zarzuca się, że nawet nie widzieli tej sztuki. Ale nie widzieli jej również ci, którzy wystosowali do prezydenta Bronisława Komorowskiego list w obronie spektaklu – powiedziała Szczepkowska.

W jej opinii mówienie, że w protestach przeciw zamknięciu tego spektaklu w Poznaniu chodzi o obronę wolności słowa to fałsz. – Przecież „Golgota Picnic” została dopuszczona do festiwalu Malta, a jej odwołanie miało związek nie z cenzurą, ale z bezpieczeństwem – wyjaśniła.

Jak tłumaczyła, teatr, który tak ostro gra na emocjach widzów, musi się liczyć z ich reakcją emocjonalną.

Skrytykowała również styl „Golgoty Picnic”. – Ta sztuka to przestarzały typ teatru. Bijąca ciągle ze sceny nagość już dziś nikogo nie bulwersuje. Ten typ teatru znamy z lat 70. – powiedziała Szczepkowska.

Oceniła sztukę jako prowokowanie „wojny religijnej”. – I nie chodzi tylko o sam wydźwięk spektaklu, ale także o obraźliwe w stosunku do katolików opinie jego reżysera – dodała.

Zauważyła, że stanowcza reakcja środowisk katolickich to przejaw „zdynamizowania demokracji w Polsce”. – W końcu na czyjeś słowo odpowiadamy słowem, nie bojąc się, że nazwą nas "zaściankiem" – powiedziała aktorka.

Rację przyznał jej drugi z gości, teatrolog Konrad Szczebiot. – Do tej pory łatwo uderzało się w chrześcijaństwo, bo taki atak spotykał się z nikłym odporem. Z tego właśnie powodu w krajach chrześcijańskich dobrze rozwijał się liberalizm. Dziś jednak nastąpiło przełamanie. Gdyby „Golgota Picnic” dotyczyła tematyki judaizmu, protesty zapewne przybrałyby ostrzejszą formę – powiedział.

Zauważył też, że na Zachodzie Polska jest ateizowana, „a przecież Kościół katolicki w trudnych czasach utrzymał wspaniałą kartę wolności słowa”. – To w kościołach, gdy panowała cenzura, można było wystawiać niewygodne dla władzy sztuki – dodał.

Szczebiot zwrócił uwagę, że zamieszanie wokół spektaklu odzwierciedla sytuację naszego państwa. – Za skandal uważam wycofanie „Golgoty Picnic” z programu festiwalu Malta. Skoro dyrektor festiwalu podejmuje taką decyzję, to znaczy, że nie wierzy, iż państwo mogłoby zapewnić bezpieczeństwo ludzi podczas jego wystawiania – dodał.

Źródło: WWW.TELEWIZJAREPUBLIKA.PL

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy