Gest pojednania? Porozumienia muszą chcieć dwie strony |OPINIA

Lidia Lemaniak (lml) 04-09-2016, 18:45
Artykuł
twitter.com

W minioną środę, podczas uroczystej Mszy świętej z okazji 36. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych, prezydent Andrzej Duda podszedł do Lecha Wałęsy i przekazał mu znak pokoju. Jednak chyba tylko – z całym szacunkiem – naiwniacy wierzyli, że ten gest będzie symbolem pojednania. Otóż pojednania muszą chcieć obydwie strony, tymczasem dobra wola występuje tylko u jednej.

Zaledwie tydzień temu, podczas uroczystości pogrzebowych "Inki" i "Zagończyka" Lech Wałęsa ostentacyjnie wyszedł z bazyliki, tuż przed przemówieniem prezydenta Andrzeja Dudy. Później tłumaczył, że "nie chciał słuchać bajdurzenia Dudy".

Zupełnie inaczej zachował się prezydent Andrzej Duda, który w środę podszedł do byłej głowy naszego kraju i podał mu rękę, na znak pokoju, co spotkało się z owacją zebranych na Mszy świętej.

Wiele osób uważało wówczas, że może to wydarzenie będzie przełomowym. Jednak już dzień później, Lech Wałęsa w wypowiedzi dla "Wirtualnej Polski" zaczął stawiać warunki. – Niech obecna władza schowa więc wreszcie tą moją rzekomą agenturalną przeszłość, którą sami stworzyli. Przecież ten temat zaczął się wówczas, gdy Kaczyńscy ponieśli klęskę. Niech zaniechają tych działań i wyrzucą wszystkie papiery, które "pokombinowali". Wówczas będę gotów do współpracy – mówił. – Władza musi się nawrócić i zaprzestać łamania konstytucji oraz psucia ustroju który wspólnie zbudowaliśmy – apelował Wałęsa. 

Groźby i żądania Wałęsy

Zaledwie wczoraj Wałęsa zamieścił na swoim profilu na Facebooku wpis, w którym niemal groził obecnej głowie naszego kraju. Co prawda szybko go skasował, ale Internet nie zapomina:wale

Dziś z kolei, były prezydent wysuwa na Facebooku żądanie w stronę Andrzeja Dudy:

bolek_01

"SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii"

Tak tylko przypomnę, że prof. Sławomir Cenckiewicz, nieustannie poddawany krytyce przez Wałęsę, jest współautorem książki o agenturalnej przeszłości byłego prezydenta, którą napisał wraz z Piotrem Gontarczykiem. "SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii", ukazała się w 2008 roku. Historycy podkreślają, że gdy Wałęsa został prezydentem, starał się zatuszować działalność z lat 70-tych zabierając ze swojej teczki akta dotyczące "Bolka". Według Cenckiewicza i Gontarczyka, Wałęsa miał rozpracowywać osoby zaangażowane w Grudzień ‘70 oraz prowadzić działalność prewencyjną wobec osób organizujących od stycznia 1971 r. wiece, protesty i strajki w Stoczni Gdańskiej. Zdaniem historyków, pierwszy przewodniczący "Solidarności" przekazywał SB cenne informacje, za które otrzymał w sumie 13100 złotych.

Proces o ochronę dóbr osobistych z powództwa Wałęsy przeciw Wyszkowskiemu

Z kolei Krzysztof Wyszkowski, zasiadający obecnie w kolegium IPN, a dawniej działacz opozycji PRL i jeden z twórców "Solidarności" wygrał proces z Lechem Wałęsą o ochronę dóbr osobistych.  Na początku października 2014 roku, po dziewięciu latach, zakończył się proces o ochronę dóbr osobistych z powództwa Lecha Wałęsy przeciw byłemu działaczowi Wolnych Związków Zawodowych Krzysztofowi Wyszkowskiemu. Sąd Okręgowy w Gdańsku oddalił zażalenie Lecha Wałęsy, a były prezydent został obciążony kosztami procesowymi. Wyrok jest prawomocny.

Sąd Okręgowy w Gdańsku Wydział XVI Cywilny Odwoławczy  w składzie: Przewodniczący: SSO Hanna Czerniak - Wołochowska Sędziowie: SSO Sylwia Kamińska (spr.)  p. o. SSO Magdalena Chrzanowska  po rozpoznaniu w dniu 29 sierpnia 2014 roku w Gdańsku  na posiedzeniu niejawnym  sprawy z powództwa Lecha Wałęsy  przeciwko - Krzysztofowi Wyszkowskiemu  o zapłatę  i skutek zażalenia - powoda na postanowienie Sądu Rejonowego w Sopocie z dnia 20 grudnia 2013 ku, sygn. akt I C 214/13 w zakresie pkt 3 i 4  postanawia: oddalić zażalenie - napisano w orzeczeniu, które otrzymał Krzysztof Wyszkowski.

W 2013 roku, laureat pokojowej nagrody Nobla domagał się wcześniej od Wyszkowskiego zwrotu kosztów, poniesionych przez Wałęsę za opublikowanie na antenie TVN przeprosin samego siebie w imieniu byłego działacza opozycji PRL. Przegrał jednak proces z byłym opozycjonistą. Krzysztof Wyszkowski podtrzymuje stanowisko o agenturalnej przeszłości Wałęsy. Lech Wałęsa wytoczył mu w 2005 roku proces o naruszenie dóbr osobistych za nazwanie go współpracownikiem SB o pseudonimie "Bolek".

To nie Wałęsa powinien stawiać "warunki"

Z całym szacunkiem, ale jeśli ktoś miałby tu stawiać jakiekolwiek "warunki" to raczej nie Lech Wałęsa, który wielokrotnie obrażał zarówno PiS, zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego, czy właśnie Andrzeja Dudę. 

 

Lidia Lemaniak (lml)

Źródło: facebook.com/lechwalesa, telewizjarepublika.pl

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy