Ziemkiewicz: Prezydent Duda i "gnojek" z Jersey City

Artykuł
Telewizja Republika

Gościem red. Emilii Pobłockiej w programie "Polska na dzień dobry był Rafał Ziemkiewicz, który, jak co tydzień, podjął się analizy kolejnego Tygodnia Politycznego. Pełne emocji okazała się dyskusja nt. prezydenckiej wizyty w USA i samego "gnojka" Stevena Fulopa. Merytoryczna rozmowa zwieńczona została sylwetką Ryszarda Petru. To doprowadziło do postawienia przez Rafała Ziemkiewicza pytania, czego kobieta nigdy nie wybaczy mężczyźnie...

Rozmowa rozpoczęła się od poruszenia kwestii wizyty Prezydenta i Pierwszej Damy w Stanach Zjednoczonych. Ziemkiewicz rozemocjonowany tłumaczył, na czym polega absurd spotkania naszego reprezentanta, z nic nieznaczącym burmistrzem Jersey City.

– Prezydent, który ma być uosobieniem prawości, spotyka się z burmistrzem Jersey City, inaczej gnojkiem. Uznał, że z Polakami się liczyć nie trzeba. Pozwolił sobie na arcychamską zniewagę trzeciej osoby w państwie, Marszałka Sejmu. Nie sądzę żeby jakiś rabin uznał go za Żyda, a właśnie w ten nurt próbował się wstrzelić. Do takiego spotkania nigdy nie powinno dojść. Do dziś nie doczekaliśmy się przeprosin. Krew w ludziach zawrzała. To "gównażeria" a nie dyplomacja. Dobrze, że choć Kancelaria Państwa próbuje z tego wybrnąć, po oburzeniu społeczeństwa – mówił.

 – Z wizytą jest kłopot. Program tej wizyty jest niewykorzystaniem szansy.  Z nikim ważnym się nie spotkał (przyp. red. Andrzej Duda). Być może prawdą jest, że mamy "przerąbane" w Ameryce w związku z ostatnią ustawą – sugerował Ziemkiewicz.

– Nie ma problemu z finansowaniem KOD-u, antypolonizmu. Pan Pawlikowski zrobił film za pieniądze podatników, po czym pojechał za granicę i opowiada, że prześladuje go w Polsce antysemityzm. Minister Kultury sprzeciwia się jednak, że takie słowa nie padły z jego ust. Niedługo dowiemy się, że Fulop nikogo nie obraził. Polska stała się kozłem ofiarnym na własne życzenie – kontynuował.

Agencja towarzyska w mieszkaniu państwa Gawłowskich

– Zaczęło się od "nieprawda", "to nie jego mieszkanie". Później okazało się, że to nie była agencja towarzyska, a po prostu domówka. Nie jestem znawcą tego tematu. Jedna z posłanek PO stwierdziła, że te kobiety uprawiały wyłącznie "sponsoring" – skomentował powierzchownie, z charakterystyczną nutą ironii.

Pornografia – ogromny przemysł, ogromne pieniądze

– To jest problem. Po potworny przemysł narkotyczny, który robi dzieciakom w mózgach zamieszanie. Nie jest tak, że w internecie nie da się nic zrobić. To ogromny przemysł, ogromne pieniądze. Pan Kwaśniewski, na samym końcu, zawetował ustawę, która mogła to ograniczyć. Wszyscy powtarzają, że nic się nie da zrobić. W Chinach, wielu innych krajach, udało się zapobiec możliwości odwiedzania takich stron – tłumaczył.

"PiS znaczy źle"

– Prawo i sprawiedliwość popełniło wielki błąd. Te nagrody są nagrodami wyłącznie z nazwy. Chodziło o dodatki do pensji, niezbyt wysokie swoją drogą. Taka tendencja panuje, że pensje są niewielkie, a dodatki dopiero sensowne. Jakby się PiS nie obrócił, ciągle jest źle. Oddali, nie oddaliby, wciąż się ich czepia. Dziennikarze TVN-u nawet zorganizowali "dochodzenie", gdzie próbują dopatrzyć się jakichś nieprawidłowości – zauważył Ziemkiewicz.

Na koniec pozostała przysłowiowa "wisienka na torcie". Ostatnim tematem była sylwetka Ryszarda Petru i jego niefortunne słowa wobec ugrupowania, którego sam jest założycielem, i do którego niegdyś przynależał. Rafał Ziemkiewicz, z wyczuwalną sympatią do polityka, wytknął mu tylko jeden błąd. – Jest to pewien rodzaj sprytu (przyp. red. zostawienie Nowoczesnej z 5-milionowym długiem). Jeśli chodzi o kobiety, jednego się nauczyłem. Pisarz, to zawód słuchania. Kobieta nie wybacza jednego – "bycia pierdołą". Ryszard Petru popełnił właśnie ten błąd. Jako autor prześmiewczych felietonów, życzenie mu rychłego końca politycznej kariery, nie jest do końca w moim interesie. Wiele mu zawdzięczam – podsumował.

Źródło: Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy