Ziemkiewicz: największe zamieszki na tle rasowym są tam, gdzie jest nasilenie pandemii

Telewizja Republika

Gościem red. Aleksandra Wierzejskiego w Poranku Telewizji Republika był Rafał Ziemkiewicz, publicysta.

Zamieszki w USA 

– Czy kogoś to zastanowiło, dlaczego największe nasilenie zamieszek na tle rasowym, wcale nie jest w tych miejscach Ameryki, gdzie są napięcia rasowe, wcale nie w Minneapolis, notabene od 40 lat rządzonym przez Demokratów, czyli właściwie takim bastionie amerykańskiej Platformy Obywatelskiej czy nawet Unii Demokratycznej. Ale nie w tych stanach, gdzie jest najwięcej odnotowywanych incydentów rozmaitych, tylko w tym stanie gdzie było i jest największe nasilenie koronawirusa. Ja mam takie wrażenie, że pod pretekstem bieżących wydarzeń, doszło do takiej sytuacji jak parę razy w dziejach już było, to znaczy że ludziom od tego siedzenia w domach 3 miesiące, od tego poczucia zagrożenia, od poczucia utraty bezpieczeństwa, bo kto widział statystyki bezrobocia w USA, a trzeba pamiętać, że Amerykanie w znacznie większym stopniu niż Europejczycy żyją z dnia na dzień, nie mają wykupowanych ubezpieczeń, nie mają rozmaitych mechanizmów wymówień kilkumiesięcznych i rozmaitych wynalazków socjalnych, które istnieją w Europie. Po prostu idą i chcą coś rozwalić, zdemolować, a czy to jest pod hasłem "nienawidzimy murzynów", czy "nienawidzimy białych", czy "nienawidzimy kogokolwiek innego", HWDP po prostu, jak to nasi kibole mówią, aby tylko dymiło- ocenił sytuację w Stanach Zjednoczonych Rafał Ziemkiewicz.

4 czerwca 

– Wczorajszy 4 czerwca to miał być taki dzień uroczystej inauguracji kampanii Rafała Trzaskowskiego u Pani Dulkiewicz w Gdańsku, z odwołaniem się do symboliki Solidarności, wielkiego zwycięstwa 4 czerwca 1989. Ja się nie chcę powtarzać, napisałem kiedyś taki felieton pt. " 4 czerwca- nie ma czego świętować" i tam pokazuję całą fałszywość tej narracji, którą próbuje obecna totalna opozycja zbudować wokół 4 czerwca 1989 roku, jako święta demokracji. Otóż jeśli jest to jakieś święto, to właśnie anty-demokracji. Starzy ludzie może jeszcze pamiętają, a młodym trzeba przypomnieć: stworzono kontraktowe wybory, bo światłe elity z obu stron historycznego podziału, jak to nazwał Adam Michnik, się dogadały i porozumiały co do podziału miejsc w Sejmie i zrobiły taki plebiscyt, w którym społeczeństwo miało klepnąć ten deal. Społeczeństwo 4 czerwca '89 ten deal odrzuciło, powiedziało "nie chcemy żadnego dzielenia władzy, komuna wypie***lać po prostu". Przerżnęli komuniści nawet w okręgach zamkniętych, czyli tam gdzie głosowała tylko milicja, wojsko, dyplomaci, czyli sama śmietanka czerwona. Po tym co się stało poszedł Wałęsa do Kiszczaka, poskrobali się w głowę i między pierwszą a drugą turą tak zmienili ordynację, że jednak komuna wycięta w pień przez głosujących, jednak weszła do Sejmu. Wprowadzono ponad 30 kandydatów, których nie było w pierwszej turze. To był jeden wielki szwindel- powiedział Rafał Ziemkiewicz w Telewizji Republika.

Źródło: Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy