Żaryn: "Celem jest, żeby zrobić krzywdę Antoniemu Macierewiczowi i Hani Macierewicz"

M.J.O 19-06-2018, 21:46
Artykuł
Telewizja Republika

"Musimy szukać odpowiedzi na pytanie, jakie intencje kryły się w użyciu tych informacji. Wszystko wskazuje na to, że nie służy to żadnej kwestii poznania PRLu" - mówił w programie Koniec Systemu, profesor Jan Żaryn - historyk IPN. Rozmowa dotyczyła informacji opublikowanych w książce "Antoni Macierewicz - biografia nieautoryzowana"

"Książka jest pod wieloma względami skandaliczna. Widać, że autorzy mylą podstawowe pojęcia i na tej podstawie stawiają szereg bardzo poważnych oskarżeń wobec Antoniego Macierewicza" - recenzował najnowsze "dzieło" historyk IPN, Piotr Gontarczyk.

Jak zauważają rozmówcy Doroty Kani, w książce nie tylko znajdujemy informacje, które są nieprawdziwe, ale także składa się ona w dużej mierze z notatek prywatnych, często intymnych rozmów pomiędzy małżonkami Antonim i Hanną Macierewicz.

"Hania była bardzo zdenerwowana Zdawała sobie sprawę, że nic dobrego dla niej, ani dla męża z tego nie wyniknie" - mówiła Anna Bielańska, przedstawicielka Stowarzyszenia Kobiet Internowanych i Represjonowanych, a prywatnie przyjaciółka Pani Hanny Macierewicz.

"W książce jest rozdział poświęcony rodzinie czyli Hani i Oli, jej córce. Po tylu latach dziennikarze sięgają do metod, które stosowali SBcy. Bardzo jej współczujemy, że musi przeżywać to co przeżywała w czasie stanu wojennego" - dodała.

To właśnie zapis prywatnych rozmów czy też listowych korespondencji budzi najwięcej zastrzeżeń wśród historyków, recenzentów i czytelników książki.

Autorzy dopuszczali się tak nagannych środków, jak chociażby spisanie "zrzutów ekranu" na którym prezentowane były listy wymieniane pomiędzy Antonim Macierewiczem i jego żoną. Wcześniej treść tych listów nigdy nie była publikowana, rodzina jasno określała iż nie zgadza się na ich publikację.

"Przede wszystkim należy zastanowić się, jakie są intencje piszących. Jeżeli są zdrowe warsztatowo, tak jak np. Pani Joanny Siedleckiej, która bardzo głęboko wnika w akty IPN, to służy to wyjaśnieniu ówczesnej rzeczywistości" - komentował Jan Żaryn.

Historyk wypomniał jednak, iż nie można tej zasady stosować skrajnie w drugą stronę i przypomniał skandaliczne wypowiedzi Adama Michnika w sprawie akt IPN i wykorzystywania zapisów z prywatnych notatek.

"Była kiedyś taka publiczna dyskusja wywołana przez Adama Michnika,który stwierdził, że jakikolwiek historyk użyje podsłuchów SBckich, to sam zmieni się w tego SBka i wytoczy mu proces" - przypomniał historyk, jasno wskazują, iż podstawową kwestią jest sprawdzenie intencji autora.

 

Źródło: Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy