Z dużej chmury mały deszcz. Holandia wygrywa z Chile 2:0

Jan Piasecki 24-06-2014, 13:54
Artykuł
flickr/Patrick de Laive/CC BY-SA 2.0

Spotkanie Holandii z Chile rozbudzało apetyty kibiców z całego świata. Co prawda, obie drużyny już przed tym spotkaniem zapewniły sobie awans do dalszej fazy turnieju, jednak fani piłki nożnej z całego świata wierzyli, że obejrzą wspaniałe widowisko dwóch świetnie grających drużyn rywalizujących o pierwsze miejsce w grupie.

Zespól Louisa van Gaala pokonał najpierw Hiszpania 5:1 a później Australię 3:2. Forma strzelecka zespołu Oranje nie pozostawiała wątpliwości – Holandia stała się jednym z faworytów do zdobycia Pucharu Mistrzostw Świata. Chile to zespół z wielkim potencjałem, przed paroma dniami pozbawili możliwości awansu ustępujących mistrzów świata – Hiszpanów. W pierwszych dwóch meczach pokazali w swojej grze wielkie zaangażowanie i radość z gry. Mecz zapowiadano jako wielki hit.

Nic bardziej mylnego... Obaj trenerzy nie desygnowali do gry największych gwiazd swoich reprezentacji – w ekipę Holenderskiej zabrakło Robina van Persiego, natomiast na ławce Chile zasiadł Arturo Vidal. Od pierwszych minut na boisku wiało nudą i widoczne było mniejsze niż w poprzednich meczach zaangażowanie obu ekip. Świadomość zapewnionego awansu i konieczności oszczędzania sił na 1/8 finału wzięła górę nad finezją, polotem i chęcią zwycięstwa za wszelką cenę.

Pierwsza ciekawa akcja miała miejsce dopiero w 13. minucie, jednak akacja Chilijczyków zakończyła się niecelnym uderzeniem „z główki“. 10 minut później ponownie do głosu doszła ekipa Jorge Sampaoliego, lecz strzał Gutierreza minął poprzeczkę.

Na pierwszą ciekawą akcję Holendrów fani zgromadzeni na Arena de Sao Paulo musieli czekać do 40 minut. Arjen Robben przebiegł z piłką przy nodze przez całą połowę rywala, zbiegł z prawego skrzydła na lewe i oddał płaskie uderzenie, które minęło minimalnie słupek Clauido Bravo. Do połowy utrzymał się bezbramkowy remis.

Pomimo paru dogodnych sytuacji dla obu drużyn wynik meczu nie uległ zmianie aż do 77. minuty. Wtedy to wprowadzony zaledwie minutę wcześniej Leroy Fer oddał uderzenie głową w prawy róg Chilijskiej bramki. Zawodnik Norwich City uderzył nie do obrony. Warto zauważyć, że był to pierwszy kontakt Fera z piłką w tym meczu oraz jego pierwsza bramka dla reprezentacji Holandii.

W doliczonym czasie gry wynik meczu ustalił Memphis Depay. Po prostopadłym podaniu de Jonga do Robbena zawodnik Bayernu Monachium pobiegł z piłką w stronę bramki i wyłożył ją jak na tacy młodemu napastnikowi PSV Eindhoven, który dopełnił formalności strzelając do bramki z 5 metrów.

Dzięki wygranej Holandia wygrała grupę i w 1/8 finału zagra z Meksykiem, natomiast Chile trafi na Brazylię.

Źródło: telewizjarepublika.pl

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy