Wykładowca Uniwersytetu Wrocławskiego: Protest przeciw Baumanowi mieści się w zachodnich standardach

Artykuł
Prof. Jerzy Marcinkowski, Uniwersytet Wrocławski
Telewizja Republika

- Skoro żyjemy w wolnym kraju, to uniwersytet ma prawo zaprosić jakiego chce wykładowcę, a przeciwnicy tej osoby mają prawo wyrazić swoje zdanie - mówił w Telewizji Republika prof. Jerzy Marcinkowski z Uniwersytetu Wrocławskiego.

W czerwcu 2013 r. prof. Zygmunt Bauman wygłosił na Uniwersytecie Wrocławskim wykład poświęcony m.in. obecnej sytuacji lewicy. Rozpoczęcie wykładu zostało zakłócone przez kilkadziesiąt osób związanych z Narodowym Odrodzeniem Polski, którzy oskarżali Baumana o współpracę z organami bezpieczeństwa PRL. Niemal rok później sąd wymierzył części protestujących wysokie grzywny i kary aresztu.

- Przeglądałem Internet, bo chciałem dowiedzieć się, czy w USA, Wielkiej Brytanii, Kanadzie i Australii dochodzi do protestów podobnych do tych na Uniwersytecie Wrocławskim - mówił Marcinkowski.

Jak dodał, do takich sytuacji na zachodnich szkołach wyższych dochodzi często, „ale nikt nie robi z tego wówczas tematu z pierwszych stron gazet”. - To, co stało się we Wrocławiu, mieści się w standardach świata zachodniego - dodał.

Do podobnej sytuacji jak ta z czerwca 2013 r. we Wrocławiu doszło na uniwersytecie w Manchesterze. Wykład Baumana znów został zakłócony, z tym, że nie interweniowała policja i nikogo nie zatrzymano.

- W Wielkiej Brytanii można w ten sposób wyrażać swój protest. Nikomu nic się nie stało, nikt nikogo nie bił. To było zwykłe zamanifestowanie swoich poglądów na publicznej instytucji - mówił z kolei Piotr Szlachtowicz z portalu Nowy Polski Show.

Źródło: WWW.TELEWIZJAREPUBLIKA.PL

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy