Stan wojenny w Górskim Karabachu. Jest stanowisko RE i polskiego MSZ

Artykuł
Stan wojenny i powszechna mobilizacja w regionie Górskiego Karabachu
Fot. PAP/EPA/HAYK BAGHDASARYAN / PHOTOLURE

Szef Rady Europejskiej Charles Michel wezwał w niedzielę siły azerbejdżańskie i wspieranych przez Armenię separatystów w regionie Górskiego Karabachu do zakończenia działań wojennych i do "natychmiastowego powrotu do negocjacji". W sprawie eskalacji napięcia głos zabrała także Francja, Rosja i Turcja. Swoje stanowisko wydał również szef polskiego MSZ Zbigniew Rau.

 – Informacje dotyczące działań wojennych w Górskim Karabachu są źródłem najpoważniejszych obaw - napisał Michel na Twitterze.

– Działania wojskowe muszą zostać natychmiast przerwane, aby zapobiec eskalacji (przemocy). Jedyną możliwą ścieżką jest natychmiastowy powrót do negocjacji bez warunków wstępnych - zaznaczył przewodniczący Rady.

 

W tym samym duchu wypowiedziały się władze Francji, które wezwały obie strony do zakończenia wrogich działań i podjęcia dialogu.

– Francja jest bardzo zaniepokojona konfrontacją - oświadczyła rzeczniczka francuskiego MSZ Agnes bon der Muhll. Wraz z USA i Rosją Francja współprzewodniczy grupy mińskiej OBWE, która pośredniczy w rozmowach między Armenią i Azerbejdżanem.

Do sytuacji odniosło się także polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych oraz szef tego resortu, prof. Zbigniew Rau.

 

MSZ wyraziło na Twitterze „głębokie zaniepokojenie” informacjami o starciach zbrojnych w rejonie Górskiego Karabachu, a także wezwało do zaprzestania walk, deeskalacji oraz wznowienia rozmów pokojowych, zwłaszcza w ramach Grupy Mińskiej OBWE.

 

 

Szef polskiej dyplomacji napisał na Twitterze, że z niepokojem obserwuje rozwój sytuacji w Górskim Karabachu.

 

– Jedyna rozsądna droga przed Armenią i Azerbejdżanem to zawieszenie broni, deeskalacja i negocjacje – podkreślił.

– Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow rozmawiał telefonicznie w niedzielę z szefem dyplomacji Armenii Zohrabem Mnacakanianem – poinformowało z kolei MSZ w Moskwie.

Rosyjski minister „wyraził głębokie zaniepokojenie w związku z trwającymi działaniami bojowymi na duża skalę” i doniesieniami o zabitych i rannych. Rosja zapowiedziała, że wraz z krajami mińskiej grupy OBWE będzie podejmować działania mediacyjne w konflikcie. Wcześniej w niedzielę rosyjskie MSZ wezwało strony konfliktu do „bezzwłocznego przerwania ognia i przystąpienia do rozmów w celu ustabilizowania sytuacji”.

Turcja oświadczyła w niedzielę, że Armenia musi natychmiast zaprzestać wrogich działań wobec Azerbejdżanu. Turcja, która nie utrzymuje z Armenią stosunków dyplomatycznych, potępiła ten kraj za prowokacje wymierzone w Azerbejdżan.

– Największą przeszkodą dla pokoju i stabilności na Kaukazie jest wroga postawa Armenii i musi ona natychmiast odwrócić się od tej wrogości, która spowoduje pożar regionu - oświadczył w niedzielę turecki minister obrony gen. Hulusi Akar. Dodał, że w sporze tym Ankara poprze Baku „wszystkimi swoimi zasobami”.

Według Erywania siły Azerbejdżanu zaatakowały w niedzielę rano osady cywilne w regionie Górskiego Karabachu. Z kolei ministerstwo obrony w Baku podało, że siły zbrojne Armenii „przeprowadziły duże prowokacje” i ostrzelały pozycje azerbejdżańskiej armii i przygraniczne miejscowości.

Obie strony informują o zabitych i rannych, jednak nie podają żadnych szczegółów.

Stan wojenny i powszechna mobilizacja w regionie Górskiego Karabachu

W związku z eskalacją sytuacji w regionie władze Górskiego Karabachu ogłosiły stan wojenny i powszechną mobilizację. To samo ogłosiły władze Armenii. Azerbejdżan przekazał ze swej strony, że nie ma potrzeby mobilizacji wojskowej, gdyż jego armia jest w pełnym składzie.

Konflikt zbrojny o Górski Karabach wybuchł w 1988 roku, tuż przed upadkiem ZSRR. Starcia przerodziły się w wojnę między już niepodległymi Armenią a Azerbejdżanem; pochłonęła ona ok. 30 tys. ofiar śmiertelnych. W 1994 roku podpisano zawieszenie broni. Nieuznawana przez świat, zamieszkana w większości oraz kontrolowana przez Ormian enklawa, choć ogłosiła secesję, formalnie pozostaje częścią Azerbejdżanu. W ostatnich miesiącach starcia między siłami Armenii i Azerbejdżanu nasiliły się.

 

Źródło: PAP

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy