Wizja ordynacji dzieli od lat... Czyje argumenty przekonują? Czas na burzliwą dyskusję w Telewizji Republika!

Artykuł
Telewizja Republika

Gośćmi red. Ryszarda Gromadzkiego w wieczornym programie Telewizji Republika "W Punkt" byli poseł Prawa i Sprawiedliwości Łukasz Schreiber oraz poseł Kukiz'15 Grzegorz Długi. Burzliwa dyskusja krążyła wokół dzisiejszej decyzji prezydenta Andrzeja Dudy ws. weta ustawy o ordynacji wyborczej do PE. Mimo rzeczowych argumentów, w studiu nie raz zawrzało...

– Odmawiam jej podpisania i zwracam tę ustawę Sejmowi do ponownego jej rozpatrzenia. Uważam, że ta zmiana w zbyt daleko idący sposób odbiega od zasady proporcjonalności wyborów. Powoduje, że efektywny prób wyborczy będzie klikunastoprocentowy. Wszyscy wiedzą co by to oznaczało – powiedział prezydent Andrzej Duda w specjalnym oświadczeniu, nie godząc się jednocześnie z propozycją nowej ordynacji wyborczej do Parlamentu Europejskiego.

– Jesteśmy zobowiązani przedstawiać dobre propozycje. Nie zamierzam podważać jednak świętego prawa prezydenta, czyli weta. Przykre jest dla mnie, że dobra, klarowna dla społeczeństwa propozycja, okazała się dla prezydenta w jakimś wymiarze niewłaściwa – rozpoczął poseł Schreiber.

– Warto obalić kilka mitów. Najbardziej żałuję nie tylko weta, ale że prezydent powtórzył narrację części środowisk opozycyjnych. Przedstawiciele części ugrupowań napędzają swoich wyborców, aby zdobyć poparcie większych ośrodków. Istnieją absurdalne przypadki, gdzie większe poparcie jest równoznaczne z niższą ilością mandatów – tłumaczył poseł Schreiber.

– Nie wiem dlaczego  Kukiz'15 uważa, że załapie się tylko na dwa mandaty. SLD, które uzyskało w ostatnich wyborach 9 proc., otrzymało cztery mandaty – uspokajał poseł PiS, wskazując konkretny przykład. –  Dwa województwa – warmińsko-mazurskie i podlaskie – konsekwentnie otrzymują jeden, dwa mandaty. W gwoli ścisłości, zamieszkuje tam 2 mln ludzi. Powinni ich otrzymywać dwa razy tyle – tłumaczył dalej, starając się udowodnić skuteczność zawetowanej przez prezydenta ustawy.

Innego zdania jest jednak poseł Kukiz'15 Grzegorz Długi. Oprócz opinii dot. zawetowania, przedstawił swoją wizję konsekwencji, do jakich doszłoby po przyjęciu ustawy. – Uważam, że prezydent zrobił ukłon w stronę demokracji. Nie twierdzę, że posłowie Schreiber i Myrcha potajemnie spotkali się w restauracji Sowa i doszli do jakiegoś porozumienia. Nic z tych rzeczy. Uważam jednak, że doszło do pewnego, dorozumianego porozumienia. W takim scenariuszu liczyłyby się jedynie dwie partie: PiS i PO. Członkostwo w Parlamencie Europejskiej to naturalna droga dla wyjadaczy partyjnych – oponował poseł Kukiz'15.

– Wierzę, że mojemu prezydentowi zależy wyłącznie na dobru państwa. Obecne działania opozycji są analogiczne do tych, które towarzyszyły nam podczas reform sądownictwa. Wciąż podnosi się narrację, że robimy źle, jednak nie pojawiają się żadne, merytoryczne propozycje – wyraził zarzut wobec ugrupowań opozycyjnych poseł Łukasz Schreiber.

– Zaproponowaliśmy, w naszym przekonaniu, rozwiązanie problemu, z którym borykamy się od lat. Jesteśmy za rozwojem zrównoważonym – kontynuował.

Ordynacja do wyborów krajowych

– Zarzucaliśmy, że próba zmiany ordynacji wyborów do PE to poligon do zmiany ordynacji sejmowej. Nie Nie godzimy się na to – poseł Długi poruszył kwestie "wewnętrzną".

Model wprost przeciwny do tego ,który reprezentujecie, forsujecie obecnie ws. ordynacji do PE. Dla mnie to co najmniej zaskakujące. Odnosząc się do samej inicjatywy JOW-ów – Polska byłaby podzielona Wisłą na dwa obozy – wskazał poseł PiS na niekonsekwencję posłów Kukiz'15.

– To nieprawda, panie pośle! – protestował Grzegorz Długi.

– JOW-y z pewnością mają potencjał do bycia tematem naszej kolejnej rozmowy. Dziękuję panom posłom – zakończył red. Gromadzki.

Źródło: Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy