UW: Technolgia mRNA zostanie z nami po pandemii

Artykuł
Canva

Metoda mRNA od grudnia 2020 r. wykorzystywana jest w dwóch szczepionkach przeciwko COVID-19, opracowanych przez koncern Pfizer oraz formę Moderna. Okazała się ona bardzo wydajna, jej skuteczność ocenia się na ponad 94 proc. po podaniu dwóch dawek.

- To zupełnie nowy rodzaj terapii, która zostanie z nami również i po pandemii – uważa prof. Jacek Jemielity, chemik z Centrum Nowych Technologii Uniwersytetu Warszawskiego. Wraz ze swym zespołem od 20 lat prowadzi badania nad terapeutycznym wykorzystaniem mRNA. Twierdzi, że jest zafascynowany tą technologią, gdyż ma ona ogromny potencjał terapeutyczny.

RNA jest dużą cząsteczką chemiczną i wyróżnia ją to, że dość łatwo jest uzyskiwana w probówce, a przy tym można wpływać na jej właściwości biologiczne. Szczepionka nie ulega integracji z naszym genomem, bo nie ma takiej możliwości, nie przenika do jądra komórkowego, w którym znajduje się DNA.

- To bezpieczna metoda dostarczenia do komórek informacji genetycznej, przepisu na terapeutyk. Tym bardziej, że mRNA jest bardzo nietrwały, żyje w komórkach od godziny do kilku godzin, czasami dłużej. Szybko ulega degradacji do naturalnych składników wykorzystywanych przez komórkę – wyjaśnia prof. Jacek Jemielity.

mRNA można też użyć do tego, żeby wprowadzić do organizmu białko, które w nim nie powstaje lub jest zdefektowane. Można też dostarczać białka służące przesterowaniu komórek, by pełniły funkcje, których w naturze nie mają, np. w medycynie regeneracyjnej. To jednak dopiero przyszłość – twierdzi prof. Jacek Jemielity. 

Źródło: PAP Nauka

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy