UE: Sankcje wobec Rosji za próbę otrucia Nawalnego

Artykuł
Fot. PAP/EPA/JEAN-CHRISTOPHE VERHAEGEN / POOL
PAP

Ministrowie spraw zagranicznych państw UE w poniedziałek w Luksemburgu podjęli polityczną decyzję o potrzebie nałożenia sankcji przeciwko Rosji za próbę otrucia opozycjonisty Aleksieja Nawalnego.

Propozycja trafi teraz na posiedzenia grup roboczych w Brukseli. Ministrowie nie uzgodnili jednak żadnych nazwisk ani nazw organizacji, które miałyby być objęte sankcjami.

7 października szefowie MSZ Niemiec i Francji, Heiko Maas i Jean-Yves Le Drian, potępili zaangażowanie Rosji w próbę otrucia antykremlowskiego opozycjonisty Nawalnego. - Proponowane sankcje mają zostać wymierzone w osoby, które ze względu na ich oficjalne funkcje uznajemy za odpowiedzialne za to przestępstwo i naruszenie międzynarodowych norm, a także w podmiot biorący udział w programie Nowiczok - zapowiedzieli wspólnie ministrowie.

Tego samego dnia rosyjskie MSZ potępiło w oświadczeniu "niedopuszczalne" oskarżenia Niemiec i Francji. - Zamiast odpowiednio współpracować z Federacją Rosyjską w celu wyjaśnienia tego, co stało się z tym blogerem (Nawalnym - PAP), rządy niemiecki i francuski przeszły do gróźb i wymierzonych w nas prób szantażu - napisano w komunikacie.

6 października Organizacja ds. Zakazu Broni Chemicznej (OPCW) potwierdziła, że wobec Nawalnego użyto substancji należącej do grupy Nowiczoków, tj. bojowych środków trujących zaprojektowanych przez naukowców z ZSRR do celów wojskowych.

Ostro krytykujący rządy prezydenta Władimira Putina 44-letni Nawalny został hospitalizowany 20 sierpnia w Omsku na Syberii. Opozycjonista poczuł się źle na pokładzie samolotu i stracił przytomność. Na żądanie rodziny dwa dni później przetransportowano go do kliniki Charite w Berlinie, gdzie został poddany badaniom i leczeniu.

7 września Nawalny został wybudzony ze śpiączki farmakologicznej i nadal dochodzi do zdrowia w stolicy Niemiec. Władze RFN poinformowały 2 września, że istnieją dowody, że Nawalnego próbowano otruć środkiem z grupy Nowiczok. Do takich samych wniosków doszły laboratoria we Francji i w Szwecji. Tej samej substancji użyto w 2018 r. w Anglii przy próbie otrucia byłego oficera rosyjskiego wywiadu wojskowego Siergieja Skripala i jego córki Julii.

W dwóch opublikowanych w ciągu ostatniego tygodnia wywiadach Nawalny wyraził przekonanie, że za zamachem na jego życie stoją rosyjskie służby specjalne działające na osobiste polecenie Putina.

Źródło: PAP

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy