UCI zakazała wyrzucania bidonów podczas wyścigów. Jest odzew kolarzy

Artykuł
Kolarze i dyrektorzy grup zastanawiają się, czy kary nie są zbyt wysokie
pexels.com/@Pixabay.pl

Od 1 kwietnia Międzynarodowa Unia Kolarska (UCI) zakazała kolarzom w czasie wyścigów wyrzucać odpadki. Kolarze narzekają na zbyt wysokie kary. Zmartwieni są kibice, nie mogą już liczyć na bidony od gwiazd kolarstwa.

UCI wśród licznych zmian w tym sezonie wprowadziła - obowiązujące od 1 kwietnia tego roku - przepisy zakazujące w strefie 30 albo 40 km przed metą wyrzucania odpadków - bidonów, opakowań po żelach energetycznych, części ubrań itp. Nie dostosowanie się do przepisów grozi karą utraty punktów, wykluczenia z wyścigu jeśli dotyczy to klasyków, kary czasowej 30 sekund, dwóch minut, a następnie dyskwalifikacji w przypadku wyścigu wieloetapowego. Jako pierwszy karą dyskwalifikacji został objęty Amerykanin Kyle Murphy podczas sobotniego wyścigu GP Indurain. Kolejnym był Michael Schar.

Podczas rozegranego w minioną niedzielę klasyku Ronde van Vlaanderen (Tour des Flandres) ofiarą nowego przepisu padł szwajcarski kolarz Michael Schar. 34-letni kolarz grupy AG2R Citroen, pomocnik mistrza olimpijskiego Grega van Avermaeta, rzucił bidon w kierunku kibiców. Kolarz dzień po wyścigu wydał obszerne oświadczenie na swoim profilu społecznościowym.

Wspomnienie z dzieciństwa

- Byłem pod ogromnym wrażeniem szybkości i łatwości z jaką kolarze poruszają się na rowerach. Nie chciałem już niczego więcej, chciałem zostać kolarzem. A do tego dostałem bidon. Ten mały kawałek plastiku całkowicie uzależnił mnie od kolarstwa. Ten bidon codziennie przypominał mi o moich marzeniach. Dumny jeździłem z bidonem Team Polti. Codziennie - pisał Schar.

- W spokojnych momentach w wyścigu zawsze trzymam w ręku butelkę dopóki nie zobaczę przy drodze dzieciaków. Następnie delikatnie rzucam ją tam, gdzie mogą ją bezpiecznie złapać. To są chwile, w których kocham nasz sport. Nikt nie może nam tego odebrać. Jesteśmy najbardziej bliskim dla kibiców sportem i możemy rozdawać po drodze bidony. To proste. To jest kolarstwo.

Kolarze i dyrektorzy grup zastanawiają się, czy kary nie są zbyt wysokie i czy regulamin nie zrywa ze zwyczajem, który napędzał popularność dyscypliny.

 

Źródło: Interia

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy