TVP przegrała z prezydentem Opola. Sędzia "wkładem w kształtowanie orzecznictwa" pochwalił się na Facebooku

Artykuł
zdjęcie ilustracyjne
pixabay.com

Sąd Okręgowy w Opolu oddalił powództwo Telewizji Polskiej S.A. w Warszawie o ochronę dóbr osobistych przeciwko prezydentowi Opola Arkadiuszowi Wiśniewskiemu. Sędzia orzekający pochwalił się swoim „wkładem w kształtowanie orzecznictwa” na Facebooku.

Sprawa dotyczyła materiału umieszczonego na portalu społecznościowym przez prezydenta Opola. Te pojawiło się w odpowiedzi na serię materiałów wyemitowanych przez opolski oddział TVP. 

„Szanowni państwo, tego nie zobaczycie w TVP. Pamiętacie awanturę festiwalową, pamiętacie jak stanąłem po stronie Opola, jak krytykował mnie prezes Kurski i cała telewizja publiczna. Dzisiaj przychodzi mi za to zapłacić cenę. Telewizja regionalna, w sposób niewybredny, coraz mocniej, kłamstwami, obelgami atakuje moją osobę" – napisał Arkadiusz Wiśniewski.

W nawiązaniu do słów prezydenta, sprawę o naruszenie dóbr osobistych skierowała do sądu TVP S.A. w Warszawie, która uznała materiał za naruszenie jej dóbr osobistych i domagała się od prezydenta Opola przeprosin oraz zapłaty określonej sumy pieniężnej.

- Oceniając tę wypowiedź, sąd musiał uwzględnić fakt, że ta wypowiedź na portalu społecznościowym nastąpiła w pewnym kontekście i była konsekwencją kilku materiałów opublikowanych przez Telewizję Polską w programie informacyjnym emitowanym przez TVP3 Opole. Sąd nie ma wątpliwości, że ta pewna eskalacja wypowiedzi między oddziałem regionalnym TVP3 Opole a prezydentem miasta nastąpiła po perturbacjach z festiwalem opolskim (tj. w 2017 roku - przyp. redakcji), co jest okolicznością powszechnie znaną - wyjaśniał w uzasadnieniu wyroku sędzia Andrzej Jabłoński.

- Strona pozwana, czyli prezydent Opola tłumaczył, że jego wypowiedź padła w ramach debaty publicznej i mieści się w granicach wolności wypowiedzi. W istocie artykuł 54 konstytucji taką możliwość daje. W tej sprawie sąd chciał oprzeć na wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z 18 lipca 2007 roku w sprawie "Sanocki przeciwko Polsce", gdzie spór dotyczył linii polityk oraz media. W ślad tego wyroku sąd chciałby podkreślić, że wolność debaty, wolność wypowiedzi mieści się w samym centrum pojęcia społeczeństwa demokratycznego, jest esencją demokracji o którą należy dbać - podkreślił sędzia.

Sąd uznał również, że polityk powinien mieć „grubszą skórę” i być przygotowanym na krytykę i kontrolę ze strony mediów. Drugiej stronie zalecił, że działania dziennikarzy muszą być czytelne i odpowiadać pojęciu rzetelności dziennikarskiej.

Niedługo po rozstrzygnięciu sprawy, sędzia Andrzej Jabłoński nie oparł się pokusie opublikowania artykułu dot. sprawy na swoim prywatnym profilu na Facebooku. Załączony materiał okraszył opisem: „mój skromny wkład w kształtowanie linii orzecznictwa”. Żeby tego było mało, kolejna sędzia Monika Cięmięga skomentowała wpis. „Piękny wkład” – napisała.

 

Źródło: portalsamorzadowy.pl, Twitter, Facebook

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy