Tragedia w Tatrach\ Poszukiwanych jest wciąż 9 osób

Artykuł
fot. Aleksander Mimier

- Dziewięć osób wciąż jest zaginionych - poinformował wojewoda małopolski Piotr Ćwik, odnosząc się do skutków wczorajszej burzy w Tatrach. W jej wyniku zginęły cztery osoby, w tym dwoje dzieci, a ponad stu jest poszkodowanych. Obecnie ratownicy z Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego planują przeszukanie północnej ściany Giewontu.

W wywiadzie dla Radia Kraków wojewoda małopolski poinformował, że na oddziały szpitalne trafiło 56 osób, z czego 22 osoby zostały już wypisane. Piotr Ćwik podkreślił, że właściciele pensjonatów i hoteli zgłosili, że 16 osób nie wróciło na miejsce zakwaterowania, udało się zlokalizować 7 osób, 9 osób jest poszukiwanych.

Wojewoda zapowiedział też, że szlak na Giewont będzie zamknięty do odwołania. 

TOPR wznowi poszukiwania zaginionych

Jak poinformował podczas konferencji prasowej naczelnik TOPR Jan Krzysztof, pomocy udzielono 157 osobom. - To ogromna skala, nie notowana w górach nigdy poza katastrofami związanymi trzęsieniami ziemi na świecie - powiedział.

Ocenił, że akcja ratunkowa przeprowadzona przez służby poszła bardzo dobrze. - W bardzo krótkim czasie, w zasadzie w ciągu czterech godzin, wszyscy, którzy potrzebowali pomocy, byli już na dole. W niesienie pomocy zaangażowanych było ponad 80 osób z TOPR-u, a biorąc pod uwagę wszystkie służby, to szacujemy, że bezpośredni udział w działaniach ratowniczych brało ponad 180 osób - podkreślił.

Jan Krzysztof dodał, że obecnie trwa sprawdzanie, czy w górach wciąż są osoby zaginione. Zaznaczył, że TOPR ma w planie po godz. 10 wznowić akcję poszukiwawczą m.in. na północnej ścianie Giewontu. - Będziemy prowadzić działania poszukiwawcze także na innych szlakach, szczególnie w Tatrach zachodnich. Dlatego, że burza przetoczyła się przez tę część Tatr i wielu miejscach mógł być ktoś, kto potrzebował pomocy lub zginął - powiedział.

Krzysztof Długopolski z TOPR-u powiedział, że akcja jest uzależniona od pogody, gdyż na popołudnie zapowiadane są burze.

- Jeżeli na to pogoda pozwoli, musimy przekroczyć północną stronę Giewontu. Nie jest wykluczone, że mógł ktoś przy tym uderzeniu spaść. Będziemy to sprawdzać. W tej chwili nie możemy użyć śmigłowca, ale jak tylko się to zmieni to od razu działamy i musimy przepatrzeć północną ścianę Giewontu, bo, tak jak mówię, po tym uderzeniu pioruna, ludzie się rozlecieli we wszystkich kierunkach - wyjaśnił. Szlak turystyczny z Wyżniej Kondrackiej Przełęczy na Giewont jest nieczynny do odwołania. 

Trzydniowa żałoba

Gwałtowna burza rozpoczęła się o 13:30. Trwała ok. godziny. Piorun uderzył między innymi w Hali Kondratowej oraz w kopułę szczytową Giewontu, rażąc kolejno osoby trzymające się łańcuchów. Po słowackiej stronie zginął czeski turysta, a dwie osoby zostały ranne. Poszkodowani trafili do szpitali m.in. w Zakopanem, Nowym Targu, Myślenicach, Limanowej i Krakowie. 

W Zakopanem wczoraj zebrał się sztab kryzysowy, w którym uczestniczył m.in. premier Mateusz Morawiecki. Szef rządu przekazał wyrazy współczucia rodzinom ofiar śmiertelnych burzy oraz podziękował służbom za ofiarną pomoc, którą niosły poszkodowanym. Kondolencje osobom dotkniętych kataklizmem w Tatrach przekazał prezydent Andrzej Duda. 

Burmistrz Zakopanego Leszek Dorula ogłosił na terenie miasta trzydniową żałobę. Będzie ona trwać od dziś do 25 sierpnia.

 

Dla rodzin osób poszkodowanych w Tatrach została uruchomiona infolinia. Numer, pod który można dzwonić, to: 18 201 71 00 i 18 202 39 14

Źródło: IAR

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy