Tomaszewski: Kariera Sławomira Nowaka jest usłana doświadczeniami negatywnymi

Artykuł
Red. Red. Tomasz Sakiewicz, poseł Konfederacji Dobromir Sośnierz oraz poseł Włodzimierz Tomaszewski ze Zjednoczonej Prawicy Porozumienia.
TV Republika

Gośćmi red. Tomasza Sakiewicza w II części programu TV Republika „Polityczna kawa” byli poseł Konfederacji Dobromir Sośnierz oraz poseł Włodzimierz Tomaszewski ze Zjednoczonej Prawicy Porozumienia

 - Będziemy dziś rozmawiać o tym, co się dzieje na polskiej scenie politycznej, bo wstrząsów sporo. Myśleliśmy, że po wyborach będzie spokój, a tu zakładają Nowa Solidarność, politycy idą do więzienia, wielkie pieniądze w grze, zmiany w rządzie. Wszystko to powoduje, że te wakacje są mało wakacyjne – stwierdził red. Tomasz Sakiewicz. Na początek podjęto temat aresztowania Sławomira Nowaka

 - Gdyby ta sprawa pojawiła się przed wyborami, zaszkodziłaby Andrzejowi Dudzie, dlatego, że byłaby traktowana jako polityczna i ten wątek, który jest poruszany teraz przez polityków PO, tak byłby przedstawiany – zauważył Włodzimierz Tomaszewski. I dodał, że kariera Sławomira Nowaka jest usłana „doświadczeniami negatywnymi”, poczynając od czasów rządów Tuska. Była w tym m.in. afera zegarkowa i czas sprawowania funkcji ministra transportu. - Wracałem wczoraj z Torunia do Łodzi i jak zwykle zauważyłem, że na skrzyżowaniu autostrad A1 z A2 w Strychowie ustawia się wielki korek, dlatego że tamtejszy wiadukt został wyłączony z eksploatacji ze względu na fatalne wykonawstwo, a wtedy nadzorującym te prace był właśnie minister transportu Sławomir Nowak. Kto chce analizować życiorys i dorobek pana Nowaka, to może zauważyć, że stworzył bardzo kiepski element grupy rządowej, czyli rządu PO i PSL, ale dopóki nie będzie pełnej odsłony zarzutów, dopóki politycy będą mówić, że to sprawa polityczna – podsumował Tomaszewski.

I zauważył, że z obrony Nowaka politycy PO będą się stopniowo wycofywać uważając, że nie trzeba go już tak bronić.

 Komentowano też założenie przez Trzaskowskiego Nowej Solidarności. - Pomysł taki sobie. Porównując wynik Trzaskowskiego z wynikiem PO widać, że jest dwa razy większy, więc zrodziła się pokusa, aby zrobić coś nowego. Ja nie widzę potencjału. Kolejna zmiana szyldu PO nic jej nie przyniesie, ale zobaczymy – ocenił Dobromir Sośnierz.

I dodał, że Trzaskowski nawet gdyby został prezydentem, a nie mógł, to byłby zdolny jedynie do wetowania ustaw przedkładanych przez PiS, a na to liczyła Konfederacja, popierając go w II turze wyborów.

Ustosunkował się również do ewentualnego przejmowania posłów: - To, że ktoś zagłosował na Dudę, nie znaczy, że jest do przejęcia przez PiS i vice versa.

Padła również kwestia, w którym kierunku powinna teraz zmierzać Zjednoczona Prawica. - Wyniki wyborów jednoznacznie wskazują, że Zjednoczona Prawica musi pokazać swoją różnorodność i ofertę, skierowaną zwłaszcza do młodzieży - podkreślił Tomaszewski.

Rozmówcy wrócili także do formuły wyborów: - Wybory korespondencyjne byłyby najlepszym rozwiązaniem. Dużo ludzi starszych bało się pójść na wybory, a część z nich także nie wiedziała jak się zgłosić do tej formy wyborów w obecnej sytuacji – zauważył Tomaszewski.

Na koniec omówiono środki z Brukseli, jakie Polska ma otrzymać w wyniku szczytu UE. Podczas, gdy dla Tomaszewskiego jest to kapitał mogący rozruszać naszą gospodarkę, Sośnierz postrzega je jako jeszcze większe uzależnienie od Brukseli.

 

 

 

 

 

Źródło: TV Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy