– Mordercy wlewają ofiarom do gardeł gotującą się wodę, przypalają ich żelazkami. Jeżeli ktokolwiek wzywa pomocy, to sąsiedzi chwytają za broń, wsiadają do swoich terenówek i gnają na miejsce. Tak było podczas ataku na moją rodzinę – mówi Werner Weber, południowoafrykański działacz na rzecz bezpieczeństwa farmerów.
>