– Kiedy rzekoma afera okazała się hucpą, gazeta sięgnęła po nowe "rewelacje" człowieka, który - jak podają media - nie może sobie w prokuraturze przypomnieć, kogo nagrywał z ukrycia, kiedy nagrywał, ile razy nagrywał, a nawet czym nagrywał. Pamięć mu szwankuje, ale nagle po paru tygodniach przypomina sobie o kopercie z pieniędzmi, które trzeba było wręczyć księdzu zanim podpisał uchwałę - napisała Beata Mazurek, rzecznik Prawa i Sprawiedliwości.
>