Trudno wyobrazić sobie chrześcijańską kulturę Zachodu bez obecności Maryi, Matki Jezusa. Z tej racji dogmatyczna mariologia rozwija się w Kościele niemal od chwili jego ukonstytuowania i — poprzez wielkie projekty św. Ireneusza, św. Augustyna, św. Anzelma czy św. Bernarda — trwa aż do dzisiaj, włączając Maryję w Boży plan zbawienia ludzkości. Oczywiście, pierwiastek męski pozostaje dominujący, co wcale nie oznacza, że duch maryjny traci na znaczeniu. Jest on tylko dyskretny, jak niezbyt obfita jest ewangeliczna opowieść o Matce Zbawiciela. Wydarzenia z Jej życia są jednak na tyle liczne, że na ich podstawie można budować szerokie interpretacje teologiczne, i zarazem na tyle głębokie, że nigdy nie mogą przybrać rozstrzygającego kształtu. Dlatego wraz z coraz mocniejszym oddziaływaniem pierwotnego Kościoła na świat świadectwo apostolskie o Maryi przenikało na tereny państw przyjmujących chrzest - pisze ks. Jan Sochoń w magazynie "Msza Święta".
>