Do niedawna, główną zaletą reżimu Łukaszenki było to, że nie grał on kartą mniejszości narodowych. Można powiedzieć, że nie robił tego wcale. Nie ingerował w sprawy mniejszości białoruskiej w Polsce. Polaków na Białorusi traktował przez lata dobrze, wbrew temu co wielu mu zarzuca. Oburzenie wywołał niegdyś, gdy na pytanie Sikorskiego o prawa mniejszości polskiej na Białorusi, powiedział mu "stop" i stwierdził, że dla niego nie istnieje żadna "polska mniejszość" tylko "nasi Polacy". Chodziło mu zapewne o to, że to białoruscy obywatele, traktowani na równych prawach, choć trochę to zabrzmiało, jakby mówił o swoich wielkoksiążęcych poddanych.
>