Przejeżdżając przez warszawską Wolę, u zbiegu Al. Prymasa Tysiąclecia i ul. Kasprzaka, natrafiamy na „Rondo Wolnego Tybetu.” Jest to nazwa nieformalna, widniejąca jedynie na znajdującym się tam muralu, ponieważ – w związku z protestem ambasady komunistycznych Chin – Rada m. st. Warszawy nie zdecydowała się na nadanie tak otwarcie wspierającego niepodległość Tybetu miana, a oficjalna nazwa brzmi „Rondo Tybetu.” Na ścianach wiaduktów widnieją murale z podobiznami Dalajlamy, młodych tybetańskich mnichów, napisy w języku tybetańskim i symbole tego kraju oraz tablica upamiętniająca co najmniej 86 tys. ofiar Powstania Tybetańskiego w 1959 r. Rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego, którą obchodziliśmy skłania do refleksji nad pewną paralelą losów narodu tybetańskiego w stosunku do losów naszego narodu.
>