Tajlandia: Setki demonstrantów znów na ulicach. Mimo gróźb aresztowań

Artykuł
Protestujący żądali uwalnienia swoich przywódców i zniesienia zakazu krytyki monarchii
Fot. PAP/EPA/DIEGO AZUBEL

Setki demonstrantów zebrały się przed budynkiem sądu w Bangkoku, domagając się uwolnienia liderów trwających w Tajlandii od miesięcy antyrządowych protestów. Demonstracja odbywała się mimo zakazu i ostrzeżeń, że uczestnicy zostaną aresztowani.

Protestujący skandowali hasła z żądaniem „wypuszczenia przyjaciół” i „zniesienia 112”, czyli zakazu krytyki monarchii. Inni palili fotografie króla. Protesty odbyły się w też w dwóch innych miejscach.

Demonstracje są odpowiedzią na decyzje sądów, które nie zezwoliły na wyjście z aresztu czwórki liderów studenckiego protestu za kaucją. Podobnie jak dziesiątki innych członków ruchu, są oni oskarżeni o zniewagę monarchii. W Tajlandii za każdą obrazę majestatu grozi do 15 lat więzienia.

Policja w Bangkoku ostrzegała, że demonstranci będą aresztowani, jednak brak informacji o zatrzymaniach. 28 lutego siły bezpieczeństwa po raz pierwszy użyły gumowych kul do rozpędzenia antyrządowej demonstracji, które w Tajlandii trwają już od ponad roku.

O spokój apelował też premier Prayuth Chan-Ocha, którego ustąpienia domagają się protestujący. – Musimy kochać siebie nawzajem i być razem, (...) musimy szanować prawo – stwierdził były generał rządzący krajem od puczu w 2014 r.

Źródło: PAP, Twitter

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy