Świetlik: Niemcy stracili pewne hamulce w Polsce

Artykuł
Telewizja Republika

Głównym tematem rozmowy w dzisiejszym „Saloniku Politycznym”, była repolonizacja mediów. Gośćmi niezawodnego Rafała Ziemkiewicza byli Wiktor Świetlik z tygodnika „W Sieci”, Tadeusz Płużański i Mariusz Gierej mPolska24.pl

– Repolonizacja jest potrzebna. Nawet nie tyle repolonizacja, co dekoncentracja rynku medialnego.  Kiedyś to była jedna rzecz, ale za sprawą zmieniającej się narracji bym powiedział i tego jak aktyw PiS-owski rozumie pewne rzeczy, te słowa zmieniają nie tyle swoje znaczenie, co są opisywane w inny sposób. Z reguły są opisywane w prosty sposób, więc to, że fakt, że jedno wydawnictwo opanowało cały rynek prasy lokalnej, to, że rynek prasy kolorowej jest opanowany przez kilku zagranicznych graczy. Tak nie jest w żadnym innym kraju. Ani w Hiszpanii, ani w Anglii, ani w Niemczech i we Francji. Nie ma aż takiej koncentracji zagranicznego kapitału. W Polsce zmieniło się to w inny przekaz – „przegonimy Niemca z Polski”. Bo był Holocaust, bo była wojna, a w ogóle to Łużyce i Milsko powinno być też nasze. To trochę taki problem sprzeczności między bardzo ważnym problem, który trzeba rozwiązać i jest narracja, która nie dorównuje temu – powiedział Wiktor Świetlik z tygodnika „W Sieci”.


– Problem oczywiście istnieje, bo to jest problem bieżącej polityki, ale też problem polityki historycznej, problem pamięci. Mam inny ogląd spraw. Polacy też. Tutaj nie ma wspólnej płaszczyzny. Jeżeli Niemiec jest właścicielem dużej części mediów, to on albo stara się narzucić swój punkt widzenia i tutaj mieliśmy do czynienia z takim narzucaniem. Ta instrukcja była czymś skandalicznym. Przynajmniej to jest polityka tuszowania pewnych spraw, nieopisywania niemieckiej winy. Nie doszło szczęśliwie u nas, że media niemieckie w Polsce piszą o „polskich obozach koncentracyjnych”, szczęśliwie to nie jest ten poziom. Mimo to, dosyć niechętnie odnoszą się do niemieckiej winy – zauważa Tadeusz Płużański, publicysta.


– O polskich obozach koncentracyjnych to najczęściej pisze „Gazeta Wyborcza”, która jest raczej kapitałem krajowym. Przypomnę, że oni za polskie uznają komunistyczne obozy na Śląsku. Teraz taka tradycja jest, że PRL-owskie, znaczy polskie – dodaje Rafał Ziemkiewicz.


"Ilość koncentracji kapitału zagranicznego jest większa niż w innych krajach"


– Co ja chciałem jeszcze dołożyć. Odnosząc się jednak do czegoś co mnie zajmuje, że jest ten problem tej własności. Jedna rzecz ukrywanie swoich, a z drugiej strony te media nie akcentują czegoś co powinno być istotne. One nie piszą o polskich rocznicach, o polskich bohaterach – podkreśla Tadeusz Płużański.


– Przypominam sobie, że jakieś dwa lata temu, niemieckie wydawnictwo w Polsce – „Newsweek Historia” przy liście najgorszych Polaków w historii zaraz obok Branickich, Bierutów itd. Umieszczono Romana Dmowskiego. Ostatecznie bardzo antyniemieckiego polityka. Pewne hamulce Niemcy stracili w Polsce – dopowiada Wiktor Świetlik.


– Ja się zastanawiam kto wymyślił termin repolonizacja mediów. Po repolonizacji mediów to jest bardzo chętnie przyjmowane przez akcent PiS-owski, ale ten akcent padł z ust Jana Krzysztofa Bieleckiego. Sama ilość koncentracji kapitału zagranicznego w Polsce jest nieporównywalnie większa niż w innych krajach. Ten rynek tam jest bardziej utrzymywany w rękach narodowych. Jakiś czas temu Amerykanie nie dostali zgody na zakup tytułu w Niemczech. Z drugiej strony to, ze pojawił się ten kapitał Zachodni, mamy w odpowiedzi na tego wspólnego wroga, mamy mnóstwo polskiego kapitału. „Gazeta Polska”, „W Sieci”, „Telewizja Republika”. Polak się źle czuje jak nie ma wspólnego wroga, tym wspólnym wrogie są w tym momencie Niemcy – zakończył Mariusz Gierej  z mPolska24.pl.

Źródło: Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy