Środki unijne a praworządność: Bruksela "mięknie"

Artykuł
Pixabay, CC0

Jak podaje dziennik „Rzeczpospolita”, Bruksela mięknie w sporze z Polską. Wszystko ze względu na „problemy polityczne i prawne”.

Przed rozpoczętym w czwartek nadzwyczajnym szczytem poświęconym budżetowi unijnemu na najbliższe lata, dziennikarze gazety podkreślili, że „Stawką są nie tylko dziesiątki miliardów euro dla Polski w funduszach na rozwój gospodarczy i wspieranie rolnictwa, ale też kwestia tego, czy można odbierać pieniądze tym państwom członkowskim, które nie przestrzegają praworządności”. 

Jak wynika z nieoficjalnych rozmów gazety z dyplomatami i urzędnikami z obu stron sporu o praworządność – będzie można, jednak dużo trudniej, niż początkowo zakładała Komisja Europejska oraz kraje UE „najbardziej zaangażowane w obronę praworządności”.

– W praktyce może to oznaczać, że Polski ten instrument nie dotknie- czytamy na łamach „Rzeczpospolitej”. Jak przypominają dziennikarze gazety, w maju 2018 r. Komisja Europejska zaproponowała projekt rozporządzenia, które daje jej możliwość zawnioskowania o zawieszenie wypłat unijnych funduszy dla krajów, w których problemy z systemem sądownictwa powodują zagrożenie dla unijnego budżetu.

„KE od początku wiedziała jednak, że normalny proces decyzyjny, czyli kwalifikowana większość państw członkowskich za przyjęciem ewentualnego wniosku Komisji, może być zbyt słaby. Bo już procedury z artykułu 7 unijnego traktatu, gdy chodziło o polityczne napiętnowanie naszego kraju za łamanie praworządności, pokazały, że można takiej większości dla ukarania Polski czy innych krajów nie uzyskać”- czytamy na łamach „Rz”. Dziennik wskazuje dalej, że w związku z tym Komisja zaproponowała tzw. „odwróconą większość”. W praktyce oznacza to, że większość potrzebna jest do odrzucenia, a nie do przyjęcia danej decyzji.

Szef Rady Europejskiej, Charles Michel miał jednak w ramach negocjacji budżetowych osłabić mechanizm, zapisując, że do decyzji wymagana jest normalna większość kwalifikowana. Spotkał się przy tym z krytyką takich krajów, jak Niemcy, Holandia, Dania oraz Szwecja, które chcą powrotu do pierwotnej propozycji. Jak nieoficjalnie podaje „Rz”, nie ma na to raczej szans.

 

 

Źródło: Forsal.pl, Rp.pl

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy