Sprawa bohatera afery taśmowej umorzona przez Komisję etyki. "Nie dopatrzono się nadużyć"

Artykuł
Platforma Obywatelska RP/flickr.com/CC

Komisja etyki poselskiej umorzyła sprawę Michała Jarosa (PO), jednego z bohaterów nagrań ze zjazdu regionalnego Platformy na Dolnym Śląsku. - Komisja rozmawiała z posłem i nie dopatrzyła się nadużyć - powiedział szef komisji Franciszek Stefaniuk (PSL).

W październiku tygodnik "Newsweek" opublikował nagrania pokazujące kulisy zjazdu dolnośląskiej Platformy. Według informacji tygodnika poseł Jaros i radny z Polkowic Tomasz Borkowski mieli wtedy namawiać delegata do głosowania na eurodeputowanego Jacka Protasiewicza (który ostatecznie wygrał z Grzegorzem Schetyną w wyborach na szefa regionu), a w zamian sugerować, że działacz mógłby trafić do rady nadzorczej jednej z państwowych spółek.

Według „Newsweeka” delegatem, którego namawiano do poparcia Protasiewicza, był Paweł Frost, szef koła PO w Legnicy i tamtejszy radny, z zawodu tłumacz przysięgły, zwolennik Grzegorza Schetyny. W kolejnych dniach na stronie Newsweek.pl opublikowano dłuższą wersję tego filmu. W reakcji na publikację nagrania Jaros w wysłanym PAP oświadczeniu tłumaczył, że "przedstawione fragmenty nagrania nie oddają w pełni przebiegu i kontekstu spotkania, które trwało prawie dwie godziny".

Po upublicznieniu nagrań Zarząd Krajowy PO zdecydował, że nie będzie powtórnych wyborów władz PO na Dolnym Śląsku; jednomyślnie zawiesił też na trzy miesiące w prawach członków partii zarówno osoby, które nagrały rozmowy ujawnione przez „Newsweek”, jak i te, które zostały nagrane.

Do komisji trafił również wniosek o ukaranie innego z bohaterów nagrań ze zjazdu PO na Dolnym Śląsku Norberta Wojnarowskiego, który miał obiecywać jednemu z delegatów, Edwardowi Klimce, załatwienie stanowiska w KGHM w zamian za oddania głosu na Protasiewicza.

- Poseł Wojnarowski przysłał usprawiedliwienie, więc jego sprawą zajmiemy się już w styczniu - zapowiedział Stefaniuk.

Źródło: PAP

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy