Śmigłowiec sprawdził zbocza K2, nie ma śladu po zaginionych. Warunki w górze coraz gorsze

Artykuł
E. Tanghe/Pixabay.com

Spływają kolejne informacje dotyczące akcji ratunkowej na K2. Niestety przełomu brak.

Jak przekazał z bazy Chhang Dawa, śmigłowiec wykonał lot poszukiwawczy i sprawdził teren do wysokości prawie 7000 m, po czym wrócił do Skardu. Nie ma śladu po zaginionych. Warunki pogodowe są coraz gorsze – nie tylko w górze, ale nawet w bazie. Wiatr wieje z niedopuszczalną dla dalszych lotów prędkością, pozostaje mieć nadzieję, że wykonanie kolejnej próby będzie możliwe.

Sajid Sadpara zszedł z obozu 3 trzeciego do obozu pierwszego i wkrótce będzie kontynuował schodzenie do bazy wysuniętej.

Minęło prawie 29 godzin od ostatniego kontaktu z Islandczykiem Johnem Snorrim, Pakistańczykiem Alim Sadparą i Czilijczykiem Juanem Pablo Mohrem. Wczoraj około godziny 10 pakistańskiego czasu byli oni na wysokości Bottlenecka (ok. 8200 m), czuli się dobrze i zmierzali dalej w kierunku szczytu. Od tego momentu nie przekazali żadnych informacji odnośnie swojego położenia czy samopoczucia. Mohr wyszedł do ataku szczytowego bez dodatkowego tlenu, Snorriemu i Sadparze na pewno skończył się on dość dawno.

Źródło: tatromaniak.pl

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy