Siostra zamordowanego ks. Zycha: głęboko wierzę, że mocodawcą śmierci mojego brata jest Kiszczak

Artykuł
Telewizja Republika

30 lat temu, 11 lipca 1989 roku zginął tragicznie ksiądz Sylwester Zych. Wszystko wskazuje na to, że został zamordowany przez tzw. nieznanych sprawców. Dlaczego zbrodnie komunistyczne są tak trudne do wyjaśnienia? O tym był dzisiejszy odcinek "Końca systemu". A w drugiej części programu red. Dorota Kania rozmawiała z panią Danutą Regulską, siostrą zamordowanego kapłana.

– Ta śmierć była zaplanowana znacznie wcześniej. Wiosną tego samego roku brat był wciągnięty w bramę, rozebrany i pobity. Wtedy pojawiła się również jakaś kobieta, która wjechała samochodem w tę bramę, okryła go kocem i odwiozła go na Białołękę do sióstr, gdzie był kapelanem. Tego dnia brat wracał z teatru. Ja byłam bardzo zdziwiona. Z racji, że była w tym czasie bardzo dociekliwa postanowiłam, że przejdę ul. Targową po tych bramach i będę szukała tej osoby, która bratu pomogła. Praga to dzielnica bardzo znana – tam panował pewien schemat. Pytałam niemal wszystkich mieszkańców, czy ktoś zna osobę, która posiada „malucha”. Mieszkańcy tej bramy śmiali się głośno, że maluch to samochód w tym miejscu niespotykany – mówiła na antenie Telewizji Republika Danuta Regulska. 

INWIGILACJA

– Inwigilacja miała miejsce już od czasu, kiedy ks. Sylwester ponownie zakładał krzyże w Tłuszczu i od czasu, kiedy naraził się tzw. władzy ludowej. Od tego czasu on był prześladowany, jego rodzina również – relacjonowała nam siostra zamordowanego kapłana. 

– Z 12 na 13 lipca zadzwonił ks. Bradys do siostry i powiedział, że znaleziono zwłoki mężczyzny ok 40 lat. Sylwek ze spotkania z Gdańska nie wrócił wtedy siostra natychmiast przyjechała do mnie po czym udałyśmy się do Gdańska – mówiła Regulska. 

Dodała, że brat nie dotarł do Gdańska. – Ja 18 lipca robiłam egzamin na prawo jazdy. On powiedział, że dobrze się składa, wspomniał wtedy o tym spotkaniu i powiedział, że potem do mnie dojedzie – zaznacza w rozmowie z red. Kanią siostra ks. Zycha. 

– Widziałam zwłoki brata. Ja byłam przerażona. Nigdy nie widziałam go tak zmasakrowanego. Prokurator powiedział, że to nie moja sprawa tylko śledczych. Ja byłam wtedy w szoku. Teraz zadałabym mnóstwo pytań. zapytałabym, gdzie są zdjęcia z miejsca zabrania zwłok. Nie było nic, brat nigdy nie był na przystanku w Krynicy Morskiej – takie jest moje zdanie. On był gdzie indziej zamordowany i trzymany. 

– Nie uwierzę nigdy, że mój brat, który tak kochał kapłaństwo sprzedałby je za jakikolwiek promil alkoholu. Dla niego kapłaństwo było wszystkim – tłumaczyła nam Regulska. 

– Po latach dochodzimy do tego, że to wszystko było ukartowane od początku – podkreśliła.

– Próbowałam się wiele razy skontaktować z Kiszczakiem. Regularnie prosiłam go, aby oddal teczkę mojego brata. Dzwoniłam nawet do jego małżonki po jego śmierci - powiedziała Regulska.

Jej zdaniem to co jest najważniejsze ukryte jest bardzo głęboko i ma nadzieje, że kiedyś ujrzy światło dzienne. 

Jerzy Jachowicz

– To on nam wiele rzeczy uświadomił. (…) My z siostrą pojechałyśmy do Krynicy, poświęciłyśmy bardzo dużo czasu na to, aby pytać jak najwięcej ludzi. Spotkaliśmy młodzież, która była w barze na dyskotece, gdzie miał być mój brat. Nikt z nich nie przypomniał sobie, aby był tam mój brat – tłumaczy nam siostra zamordowanego kapłana. 

Dlaczego ówczesnej władzy tak zależało na śmierci kolejnego księdza?

– Okrągły Stół był tak kanciasty, że nie wierzę, że cokolwiek zmienił. Kiedyś Kiszczak powiedział, że póki nie załatwi wszystkich swoich spraw nie spocznie na emeryturze. Mój brat zginął w lipcu, a on w sierpniu na tę emeryturę odszedł. Spełnił swoje obietnice. Głęboko wierzę, że mocodawcą śmierci mojego brata jest Kiszczak – powiedziała na antenie Telewizji Republika Regulska. 

Pogrzeb ks. Zycha

– Doskonale pamiętam pogrzeb mojego brata. Miała wówczas refleksję. Czy to miało sens? Czy kapłaństwo, poświęcenie mojego brata miało sens? Dzisiaj wiem, że to wszystko miało sens, szczególnie teraz – od 2015 roku, kiedy Polska jest Polską, kiedy czujemy tę Polskę – mówiła nam siostra ks. Zycha.

 

Źródło: Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy