Sassoli: Parlament Europejski chce mieć wpływ na kwestię akceptacji zaproponowanego przez KE mechanizmu odbudowy.

Artykuł
pap

Wsparcie z mechanizmu odbudowy dla państw członkowskich wyłącznie w formie pożyczek miałoby asymetryczny wpływ na zadłużenie poszczególnych państw członkowskich i byłoby bardziej kosztowne dla całej UE - powiedział unijnym liderom szef PE David Sassoli podczas wideokonferencji.

Jak ma wyglądać unijny fundusz odbudowy po koronakryzysie i nowy wieloletni budżet omawiane jest podczas dzisiejszej wideokonferencji unijnych przywódców. Choć panuje przekonanie, że porozumienie w tej sprawie w piątek nie będzie, to jednocześnie jest oczekiwanie na zbliżenie stanowisk.

Sassoli na wstępie spotkania oświadczył, że „czas to luksus, na który UE nie stać". "Musimy działać pilnie i odważnie, ponieważ obywatele UE, przedsiębiorstwa i gospodarki potrzebują natychmiastowej reakcji. Nasi obywatele oczekują odważnych działań. (...)Dziękuję Komisji za przedstawienie ambitnej propozycji" - powiedział liderom, jak zacytowano w komunikacie PE.

Wskazał, że zdaniem Parlamentu Europejskiego każdy wspólny wyemitowany dług "musi być spłacany sprawiedliwie, bez obciążania przyszłych pokoleń". "W tym względzie nie zapominajmy, że udzielanie wsparcia wyłącznie w formie pożyczek miałoby asymetryczny wpływ na zadłużenie poszczególnych państw członkowskich i byłoby bardziej kosztowne dla całej Unii. Mamy teraz okazję przeprojektować Europę i uczynić ją bardziej sprawiedliwą, ekologiczną i przyszłościową. W tym celu powinniśmy wykorzystać naszą szansę na wprowadzenie koszyka nowych zasobów własnych" - wskazał.

Wyraził też głębokie zaniepokojenie wpływem kryzysu na życie ludzi. "Otrzymałem - jak zapewne wszyscy - prośby o pomoc od wielu organizacji charytatywnych pracujących z ludźmi najbardziej narażonymi (na wpływ kryzysu - PAP). Musimy wysłuchać tych głosów i zapewnić ich, że nigdy nie zawahamy się w naszym wsparciu dla potrzebujących" - wskazał.

Sassoli zaznaczył, że Parlament Europejski chce mieć wpływ na kwestię akceptacji zaproponowanego przez KE mechanizmu odbudowy.

„Wyznaczone przez nas ożywienie zależy w dużej mierze od 500 mld euro zasobów zewnętrznych, gwarantowanych przez budżet. Byłoby nie do pomyślenia, aby te zasoby unikały demokratycznej kontroli Parlamentu. To prowadzi mnie do sedna mojego przesłania: potrzebujemy wspólnego podejścia z możliwie najszerszym konsensusem, który łączy pilne działania z wybiegającą w przyszłość wizją budowy silniejszej i odporniejszej Europy, która służy interesom wszystkich" - zaznaczył.

Piątkowa wideokonferencja ma być wstępem do szczytu w tradycyjnej formie, który szef Rady Europejskiej Charles Michel planuje zorganizować w lipcu w Brukseli. Nie jest jednak jeszcze znana data potencjalnego spotkania na żywo.

Pierwotny projekt wieloletnich ram finansowych, który został zaprezentowany w maju 2018 roku, okazał się bardzo trudny do zaakceptowania przez unijne stolice. Szczyt w lutym br. w tej sprawie, jeszcze przed pandemią Covid-19, zakończył się fiaskiem. Obecny projekt budżetu oparty jest o lutową propozycję kompromisu, ale z dodatkowym elementem środków na ożywienie gospodarcze. To mechanizm odbudowy, w ramach którego KE proponuje 750 mld euro dla państw członkowskich.

Podziały wśród państw w sprawie tego, jak ma wyglądać unijny fundusz odbudowy po koronakryzysie i nowy wieloletni budżet, są duże. Kraje południa i wschodu chcą większego budżetu, północy - mniejszego. Podziały utrzymują się też w kwestii funduszu odbudowy. Część krajów północy UE jest przeciwna przyznawaniu bezzwrotnych grantów, a jako odpowiedź na koronakryzys proponują tylko pożyczki. Kraje wschodu i południu wskazują, że granty do dobra propozycja.

 

Źródło: PAP

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy