Rząd nie słucha Francuzów. Brutalne sceny na ulicach

Artykuł
zrzut ekranu: youtube/BBC News

We Francji trwa strajk pracowników komunikacji. Związkowcy protestują przeciwko rządowym planom reformy systemu emerytalnego. Mimo to francuski rząd zapowiedział w niedzielę, że przeprowadzi planowaną reformę emerytalną. Na ulicach Francji dochodzi do brutalnych scen.

 

We Francji trwają największe od ponad 20 lat antyrządowe protesty.  W weekend ciężarówki blokowały trasy od Prowansji na południowym wchodzie po Normandię na północnym zachodzie.

W Paryżu nie działa większość linii metra i kolei podmiejskich. Ponadto w stolicy i innych miastach na ulice wyszły ponownie "żółte kamizelki" ośmielone - jak komentuje Associated Press - skalą czwartkowych protestów przeciw reformie emerytalnej i strajkami wielu grup zawodowych.

W serwisach społecznościowych cały czas publikowane są nagrania i zdjęcia z francuskich ulic. Internautów najbardziej bulwersują te, na których francuskie służby w brutalny sposób traktują protestujących.

 

 

 

 

Rząd nie zamierza ustąpić i chce kontynuować reformę systemu emerytalnego. 

Niedziela była czwartym dniem chaosu komunikacyjnego we Francji. Pracownicy kolei SNCF i paryskiego transportu RATP przedłużyli strajk przeciw planowanej reformie emerytalnej.

Prezydent Macron chce uprościć francuski system emerytalny, który obejmuje ponad 40 różnych planów. Pracownicy kolei mogą np. przejść obecnie na emeryturę nawet dziesięć lat wcześniej niż przeciętny pracownik.

Rząd ocenia, że system jest niesprawiedliwy i zbyt kosztowny oraz że Francuzi będą musieli pracować dłużej, choć wydaje się być niechętny zwykłemu podniesieniu wieku emerytalnego, który wynosi 62 lata dla kobiet i mężczyzn.

 

 

 

 

Czytaj także:

Francja płonie. Trwają największe od ponad 20 lat antyrządowe protesty

 

 

Źródło: IAR, Twitter

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy