Ruszył proces ws. zwolnienia pracownika sklepu IKEA. "Jako katolik jestem powołany do dawania świadectwa"

Artykuł
zdjęcie podglądowe
pixabay

W piątek przed krakowskim sądem ruszył proces przeciwko Katarzynie N., która kierowała działem personalnym w krakowskim sklepie IKEA. Prokuratura oskarża ją o dyskryminację ze względu na wyznanie pracownika zwolnionego po tym, jak na wewnętrznym forum firmy zamieścił wpis krytykujący środowiska LGBT.

Proces karny został wszczęty przez prokuraturę z urzędu, po zapoznaniu się z doniesieniami medialnymi i po postępowaniu przygotowawczym, w którym zeznawał zwolniony pracownik - Janusz Komenda.

Katarzyna N. nie przyznała się do stawianych jej zarzutów.

Oskarżona wyjaśniła, że wpis pracownika zaczynał się od personalnego stanowiska, w którym homoseksualizm został określony przez niego słowem "dewiacja". Potem autor miał przywołać cytaty z Pisma Świętego:

- To nie cytaty, tylko personalna opinia Janusza naruszała godność osób homoseksualnych i miała wpływ na nasze dalsze kroki – mówiła oskarżona.

Dodała, że po wpisie do działu kadr zgłaszali się pracownicy sklepu, w tym także osoby o innej, niż heteroseksualna orientacji, które czuły się zagrożone i pytały, czy firma zamierza coś z tym zrobić. Podkreśliła, że sama jest katoliczką i nie wyobraża sobie zwolnienia kogoś ze względu na wiarę.

Katarzyna N. mówiła, że wbrew temu, na co wskazuje prokuratura w akcie oskarżenia, nikt nie prosił ani nie naciskał na pracownika, żeby zmienił albo usunął wpis, a ona sama poinformowała go podczas pierwszej rozmowy, że nie wie, co stanie się z wpisem, ale prawdopodobnie zostanie on usunięty przez administratora z działu IT. Ostatecznie tak się nie stało – wpis został.

Oskarżona podkreśliła, że decyzja o zwolnieniu pracownika została podjęta po konsultacjach z wieloma osobami oraz po wydaniu opinii w tej sprawie przez kancelarię prawną, która wskazała, że doszło do naruszenia przepisów kodeksu pracy. Dodała, że gdyby pracownik po pierwszej rozmowie zareagował, firma rozważała niewręczenie mu wypowiedzenia.

Janusz Komenda, który jest oskarżycielem posiłkowym mówił, że po przeczytaniu artykułu zamieszczonego na forum IKEA jako katolik poczuł się "wywołany do tablicy" i musiał zareagować.

- Jako katolik jestem powołany do dawania świadectwa – powiedział Komenda.

- Sam tytuł tego tekstu był dla mnie oburzający jako dla osoby wierzącej. Potraktowałem to jako narzucanie mi pewnych obowiązków – powiedział.

- Jeśli wpis o zgorszeniu był do kogoś skierowany, to do naszych przełożonych. Takie rzeczy nie powinny mieć miejsca w sklepie, który sprzedaje meble – dodał mężczyzna.

Przyznał, że nie przeczytał całego artykułu przed dokonaniem wpisu, ale go przeglądnął.

Komenda podkreślił, że nie ocenia ludzi poprzez ich orientację seksualną i nie było jego zamiarem atakowanie czy obrażenie kogokolwiek, jednak czuł się w obowiązku zareagować na działania pracodawcy, który namawia pracowników do określonych zachowań.

Obrońcy Katarzyny N. wnieśli już o rozpatrzenie tej sprawy przez szerszy, trzyosobowy skład sędziowski podkreślając, że choć nie jest ona skomplikowana, ma swoją wagę i budzi duże zainteresowanie. Obrońcy zwracali też uwagę na bezprecedensowe zaangażowanie prokuratury w wątek pracowniczy. "

- Zarówno w tym postępowaniu, jak i w postępowaniu przed sądem pracy, z czym nie miałem do czynienia przez ostatnie 20 lat - mówił reprezentujący oskarżoną radca prawny Daniel Książek.

- Wyrok sądu, jak i kolejne będą precedensowe - podkreślił, dodając, że to sprawa ogromnej wagi społecznej, która będzie determinowała bezpieczeństwo innych osób niż tylko tych, których dotyczy.

Reprezentujący Janusza Komendę adwokat Maciej Kryczka z Instytutu Ordo Iuris wnioskował o dołączenie do dowodów: oświadczenia Rady Konferencji Episkopatu Polski ds. Apostolstwa Świeckich ws. narzucania ideologii LGBT, w którym odniosła się ona do sprawy zwolnienia pracownika IKEA i pogratulowała mu odwagi w obronie wiary w codziennym życiu oraz przedruku artykułu z wypowiedzią przewodniczącego Rady Kościoła Chrześcijan Baptystów dr. Mateusza Wichary. Sąd oddalił ten wniosek.

"Oskarżona skorzystała z prawa do tego, by nie odpowiadać na pytania oskarżycieli" – zwrócił uwagę mec. Kryczka. Podkreślił, że prawnicy z Instytutu Ordo Iuris włączyli się w postępowanie, aby zapewnić rzetelną reprezentację praw pokrzywdzonego.

Janusz Komenda w osobnym procesie domaga się przywrócenia do pracy i zarzuca byłemu pracodawcy szykanowanie.

Sprawa ma związek z wydarzeniami z maja ubiegłego roku, kiedy w IKEA zamieściła komunikat dotyczący "Międzynarodowego Dnia Przeciw Homofobii, Transfobii i Bifobii ". Wówczas w wewnętrznej sieci przeznaczonej do komunikacji jeden z pracowników krakowskiego sklepu Janusz Komenda (wyraził zgodę na podawanie nazwiska - PAP) napisał:

"Akceptacja i promowanie homoseksualizmu i innych dewiacji to sianie zgorszenia", po czym zacytował wersety z Pisma Świętego. Chodzi o fragmenty: "Biada temu, przez którego przychodzą zgorszenia, lepiej by mu było uwiązać kamień młyński u szyi i pogrążyć go w głębokościach morskich" oraz "Ktokolwiek obcuje cieleśnie z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą, popełnia obrzydliwość. Obaj będą ukarani śmiercią, a ich krew spadnie na nich". Kilka dni później mężczyzna został zwolniony. Jego wpis nie został usunięty z wewnętrznej sieci firmy.

Źródło: PAP

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy