"Wolność i niepodległość wykuwały się w zmaganiach narodu polskiego z komunistycznym okupantem". Premier Morawiecki podczas 50. rocznicy Grudnia '70

Artykuł
Premier Morawiecki na obchodach w Gdańsku
PAP/Adam Warżawa

W środę podczas uroczystości w Gdańsku upamiętniających 50. rocznicę krwawych wydarzeń z Grudnia'70 politycy, uczniowie, urzędnicy, przedstawiciele związków zawodowych i służb mundurowych składali kwiaty i wiązanki przed Pomnikiem Poległych Stoczniowców 1970 r. na Placu Solidarności.

- Kiedy komuniści mówili "wydarzenia grudniowe", to była taka semantyka komunistyczna, próba zamazania, jakiej strasznej zbrodni dopuściły się władze komunistyczne. Przecież to była prawdziwa masakra na niewinnej ludności - mówił premier Mateusz Morawiecki podczas 50. rocznicy Grudnia '70 w Gdańsku.

- Wolność nie wykuwała się w wielogodzinnych debatach. Wolność i niepodległość wykuwały się w wieloletnich zmaganiach narodu polskiego z komunistycznym okupantem - mówił szef rządu.

Podkreślił, że "jeszcze w tamtym grudniu padły postulaty wolnych związków zawodowych i z krwi tamtych ofiar Grudnia '70 narodziła się dziesięć lat później Solidarność, która doprowadziła nas do upragnionej wolności, niepodległości, suwerenności".

- Oddanie sprawiedliwości tym, którzy o wolność walczyli, ale także pamiętanie przynajmniej o winie i domaganie się kary dla tych, którzy byli rzeczywistymi mocodawcami, i pamiętanie o winie reżimu komunistycznego, zbrodniarzy komunistycznych i ich spadkobierców jest nieodzowne dla dzisiejszej Polski po to, by była ona oparta po prostu o prawdę - powiedział Morawiecki w Gdańsku.

W grudniu 1970 r. na ulicach Gdańska, Gdyni, Szczecina i Elbląga doszło do krwawej konfrontacji między protestującymi robotnikami a władzami PRL, które do tłumienia protestów użyły oddziałów milicji i wojska. Bezpośrednią przyczyną wybuchu społecznego niezadowolenia, a następnie strajków w Stoczni Gdańskiej im. Lenina i gdyńskiej Stoczni im. Komuny Paryskiej była ogłoszona podwyżka cen podstawowych artykułów spożywczych.

Według oficjalnych danych, śmierć poniosło łącznie 45 osób, a 1165 zostało rannych.

Najbardziej tragicznym dniem protestów był 17 grudnia 1970 r., tzw. czarny czwartek, gdy w Gdyni zastrzelono 18 osób, a w Szczecinie - 13 (łącznie w tym mieście zginęło 16 osób). Tego dnia kilkaset osób odniosło poważne obrażenia, wielu także bestialsko pobito. Symbolikę tego dnia oddaje fotografia pochodu niosącego na drzwiach ciało zabitego 18-letniego Zbigniewa Godlewskiego razem z zakrwawioną biało-czerwoną flagą.

W 2013 r. Sąd Okręgowy w Warszawie skazał dwóch wojskowych Mirosława W. i Bolesława F. - na kary 2 lat więzienia w zawieszeniu - i niejednogłośnie uniewinnił wicepremiera PRL Stanisława Kociołka. Skazując dwóch wojskowych, sąd zmienił kwalifikację ich czynu na udział w śmiertelnym pobiciu, gdyż odpowiedzialność za to przestępstwo nie wymaga ustalenia, kto oddał śmiertelny strzał do danej osoby - co jest konieczne do uznania winy przy zabójstwie. Według SO materiał dowodowy nie wykazał winy Kociołka.

W 2014 Sąd Apelacyjny w Warszawie podtrzymał decyzję sądu niższej instancji ws. Kociołka. W 2015 Sąd Najwyższy uwzględnił kasację prokuratury w tej sprawie i uchylił wyrok, przekazując jednocześnie sprawę do ponownego rozpatrzenia. Stanisław Kociołek zmarł w tym samym roku.

Źródło: PAP

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy