"Światowe tytuły wypuściły nowe antypolskie paszkwile wypełnione kłamstwami". Gross w natarciu

Artykuł
Jan Gross / fot. Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska

Brytyjskie media podjęły się zrelacjonowania wszelkich kontrowersji dot. ustawy o IPN. "Financial Times" przyznał, że decyzje rządu spotykają się z aprobatą ze strony wyborców. Jan Tomasz Gross, autor książki o mordzie w Jedwabnem, oskarżył Polskę o "próbę zafałszowania historii Holokaustu". "Kolejne światowe tytuły wypuściły nowe antypolskie paszkwile wypełnione kłamstwami" - skomentował jeden z internautów, przywołując doniesienia medialne BBC i Politico.

Emerytowany wykładowca historii, na łamach "Financial Times" twierdzi, że obecna walka o godność i prawdę historyczną przez rząd w Polsce to próba zafałszowania historii Holokaustu.

– Zgodnie z nowymi przepisami każdy, kto będzie odnosił się do Auschwitz-Birkenau jako "polskich obozów śmierci", będzie podlegał grzywnie lub karze więzienia do lat trzech. Gdyby jednak było to głównym celem (nowelizacji ustawy o IPN), parlament mógłby po prostu zakazać tego zwrotu, wpisując go w treść ustawy - twierdzi Gross.

– Historyczne dokumenty odnotowują, że obozy zagłady na polskiej ziemi były założone przez Niemców. A na wypadek, gdyby kiedykolwiek było to kwestionowane, minister spraw zagranicznych Niemiec Sigmar Gabriel napisał na Twitterze, że Niemcy i tylko Niemcy ponoszą odpowiedzialność za Holokaust - "i nikt inny" - dodaje.

Zarzuca Polsce, że celem ustawy jest znacznie ambitniejszy, jakoby chodzi o zdławienie wszelkiej debaty o współudziale Polaków w prześladowaniach żydowskich obywateli.

Pisał również o "obawach, że w wyniku (przyjęcia) nowego prawa praktycznie każdy Żyd, który przeżył Holokaust w Polsce, może zostać oskarżony".

– Przeczytałem setki świadectw osób, które ocalały, i nie przypominam sobie ani jednego, w którym autor nie opisywałby zdrady, zastraszania lub donosu ze strony polskich obywateli - podtrzymuje.

– Pod pozorem ochrony suwerennych praw Polski do uchwalania krajowego prawa władze ulegają ksenofobicznym i antysemickim uprzedzeniom niektórych grup społecznych, jednocześnie podsycając te resentymenty - dalej zarzuca.

– Kontrolowane przez PiS media dodatkowo podsyciły emocje, sugerując, że zewnętrzne siły, a zwłaszcza Żydzi, chcą powstrzymać Polaków przed opowiedzeniem prawdy o polskiej historii", co poskutkowało "wzrostem antysemityzmu w mediach społecznościowych, telewizji i prorządowej prasie. Ostatni raz, kiedy polski rząd używał antysemityzmu w oficjalnej propagandzie - a było to 50 lat temu, kiedy u władzy była partia komunistyczna - wynikłe z tego czystki etniczne doprowadziły do tego, że tysiące osób ocalałych z Holokaustu i ich dzieci emigrowały z Polski - stwierdził.

W osobnej konrespondencji z Warszawy "FT" zaznaczył, że przyjęcie ustawy o IPN spotyka się z zadowoleniem elektoratu PiS, w którym "wielu chce ochrony dobrego imienia kraju przed tym, co uznają za pomówienia, i postrzega zagraniczne próby wpłynięcia na prawo jako naruszenie polskiej suwerenności".

Do całego zamieszania odniósł się też konserwatywny dziennik "The Telegraph", skupiając się na argumentach prezydenta Andrzeja Dudy, który nadal podtrzymuje, że "prawda historyczna jest taka, że Polacy w żaden zinstytucjonalizowany sposób, w żaden systemowy sposób nie brali udziału w Holokauście". Gazeta zbagatelizowała jednak postawę Prezydenta RP, przytaczając słowa premiera Izraela Benjamina Netanjahu, że polska ustawa to "próba pisania historii na nowo".

Zachodnie media szkalujące Polskę mają realny wpływ na wizerunek Polski wśród obywateli Zachodu. Szczęśliwie, nie wszyscy jeszcze ulegli propagandowym treściom, czego przykładem jest wpis jednego z internautów.

"Fakt, że niemieckie media wyciągnęły Grossa, już odnotowaliśmy. Że w krytyczną narrację i wypominanie pojedynczych wydarzeń wejdą media Agory i podobne - też. Ale kolejne, światowe tytuły wypuściły nowe antypolskie paszkwile wypełnione kłamstwami" - pisał.

Źródło: niezalezna.pl

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy