"Rossijskaja Gazieta": Tłum przyszedł upojony udanymi działaniami bojowymi

Artykuł

"Tym razem obiektem uczestników akcji byli nie tylko tradycyjni wrogowie wewnętrzni z poprzednich lat - lewicowcy, liberałowie, Żydzi, geje i inni zdrajcy narodu polskiego, ale także wrogowie zewnętrzni – ambasada Rosji w Warszawie" – zauważa dziś "Nowaja Gazieta".

"Burdy na ulicach Warszawy, w tym przed ambasadą Rosji, w dniu niepodległości Polski doprowadziły do poważnych konsekwencji politycznych” - podkreśla rządowa "Rossijskaja Gazieta", informując o "stanowczym proteście" wyrażonym przez rosyjskie MSZ.

W ocenie moskiewskiego dziennika "atak uczestników marszu na ambasadę Federacji Rosyjskiej był niewątpliwie najbardziej skandalicznym zdarzeniem".

"Rossijskaja Gazieta" publikuje też wywiad z ambasadorem FR w RP Aleksandrem Aleksiejewem, według którego antyrosyjskie nastroje w Polsce są podgrzewane przez niektóre siły polityczne.

– Nie mogę powiedzieć, że był to tylko wybryk pojedynczych chuliganów. Po pierwsze, trasę tego marszu wytyczono w taki sposób, że ambasada została otoczona przez uczestników z trzech stron. Wcześniej byliśmy świadkami potęgowania antyrosyjskich nastrojów, przede wszystkim przez media. Weźmy chociażby historię z  pomnikiem radzieckiego żołnierza gwałcącego ciężarną Polkę, nielegalnie ustawionym w Gdańsku - oświadczył ambasador.

Z kolei opozycyjna "Nowaja Gazieta" konstatuje, że "skład i mentalność uczestników (warszawskiego) marszu bardzo przypomina inny marsz - ten organizowany w Rosji na tydzień przed polskim".

Natomiast wielkonakładowa "Komsomolskaja Prawda" podkreśla, że "uczestnicy pogromów", zanim dotarli do ambasady FR, "zdążyli wywołać masową bójkę w centrum Warszawy, a także spalić kilka samochodów i pomost w barwach tęczy symbolizujący europejską tolerancję".

"Tak więc do ambasady Rosji tłum przyszedł upojony udanymi działaniami bojowymi i pewny swojej bezkarności" - wskazuje gazeta.

Podczas zorganizowanego w poniedziałek w Warszawie przez środowiska narodowe "Marszu Niepodległości" doszło do burd, m.in. w pobliżu ambasady rosyjskiej; spłonęła budka wykorzystywana przez policjantów ochraniających placówkę. Budka była przed ambasadą, zgodnie z Konwencją Wiedeńską, jest na terytorium i własnością polskiej Policji, czyli Rzeczpospolitej Polskiej. 

 

ap. PAP, fot. zrzut ze strony http://www.rg.ru/

Źródło:

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy