"Publikacja tego filmu pozwala rozprawić się z mitami i teoriami spiskowymi". Poboży o Marszu Niepodległości

Artykuł
Portal TV Republika/Adam Zawadzki

Wiceszef MSWiA Błażej Poboży ocenił, że nagranie z ronda de Gaulle'a w Warszawie potwierdza, iż policja działała profesjonalnie, zachowując ostrożność względem deklaracji o tym, że marsz będzie zmotoryzowany. Jak zastrzegł, czym innym jest ocena strategii, a czym innym - jednostkowych sytuacji.

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji opublikowało w sobotę zapis monitoringu ze środowych zajść podczas Marszu Niepodległości na rondzie de Gaulle'a w Warszawie. Nagranie zarejestrowały kamery na okolicznym budynku BGK, a zabezpieczyła je policja.

- Naszą intencją przy publikacji tego materiału była chęć pokazania rzeczywistego przebiegu zdarzeń, jakie miały miejsce na rondzie de Gaulle'a podczas marszu 11 listopada - wyjaśnił wiceminister spraw wewnętrznych i administracji.

- Przez kilka ostatnich dni w mediach społecznościowych, a także na niektórych portalach internetowych zamieszczane były krótkie filmiki wyrwane z kontekstu ukazujące fragment zdarzeń, często bardzo słabej jakości, na podstawie których tworzono różne, niejednokrotnie absurdalne teorie, jak choćby obecność i czynne uczestnictwo Antify w tych wydarzeniach, prowokacje policji czy celowy postrzał fotoreportera - powiedział.

W ocenie Pobożego, publikacja tego filmu "pozwala rozprawić się z mitami i teoriami spiskowymi". Zwrócił uwagę, że jedna z tez, która okazała się nieprawdziwa, mówiła o tym, że inaczej niż w poprzednich latach, policja była bliżej miejsca przemarszu i że była w inny sposób umundurowana. Tymczasem, jak wskazał, na ujęciach widać, że zarówno bariery, jak i policjanci ustawieni byli tak samo jak poprzednio.

- Potwierdza to natomiast, moim zdaniem, tezę o profesjonalnym działaniu funkcjonariuszy. Policja jednak zachowała ostrożność względem deklaracji organizatorów marszu, którzy twierdzili, że będzie on w tym roku zmotoryzowany - podkreślił wiceszef MSWiA.

Według Pobożego, publikacja tego filmu w całości, czyli - jak zapewniał - bez skrótów ani modyfikacji, począwszy od momentu wejścia czoła marszu w okolice ronda do chwili odzyskania kontroli nad tym obszarem przez policję - sprawi, że "każdy obserwator, każdy widz i internauta jest w stanie wyrobić sobie własne zdanie, jaki jest przebieg zdarzeń i kto je inicjuje".

Zapytany, na ile to nagranie jest pomocne dla MSWiA w ocenie wydarzeń z 11 listopada, Poboży podkreślił, że jest ono pomocne dla każdego, kto chciałby poddać analizie te wydarzenia.

- Również kierownictwo MSWiA formułując ocenę tych zdarzeń, na pewno m.in. ten materiał, ale też inne, będzie analizowało - dodał.

- Co ważne, w przypadku działań policji podczas tego marszu należy oceniać dwa aspekty. Jeden to kwestia przyjętej strategii działania, drugi - ewentualne indywidualne przypadki, również takie, w których okazałoby się, że jeden z interweniujących policjantów zadziałał nieprawidłowo - zastrzegł wiceminister.

Wiceszef MSWiA ocenił zarazem, że "konkretną sytuacją, która wygląda dziś nieco inaczej, niż starali się przedstawiać ją niektórzy, jest choćby postrzelenie fotoreportera". Chodzi o Tomasza Gutrego z "Tygodnika Solidarność", który został trafiony z broni gładkolufowej.

- Na nagraniu widać wyraźnie, że w pewnym momencie znalazł się on w epicentrum wydarzeń - między policjantami w zwartym szyku a atakującymi ich, rzucającymi race chuliganami. Sprawa ta oczywiście wymaga dalszego wyjaśnienia i analizy - powiedział Poboży. 

Źródło: PAP

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy