"PO-wska prezydent Warszawy chciała doprowadzić do zamieszek by wygenerować kolejny atak Zachodu na Polskę". Ziemkiewicz w punkt!

Artykuł
twitter.com/@DoRzeczy_pl

Wczorajsze obchody rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego były dla wszystkich Polaków dniem wyjątkowym. Każdy na swój sposób celebrował i czcił pamięć tych, którzy przelali krew w walce z niemieckim okupantem. Obecni na marszu w stolicy mieli nadzieje na pokojowe przejście stołecznymi ulicami. Ratusz nie mógł przełknąć gorzkiej dla siebie pigułki – jaką była wizja spokojnego przemarszu – stąd zapadła decyzja o rozwiązaniu zgromadzenia. Rafał Ziemkiewicz nie ma wątpliwości: "PO-wska prezydent Warszawy chciała doprowadzić do zamieszek by wygenerować kolejny atak Zachodu na Polskę".

"Urzędnik warszawskiego Ratusza, w imieniu prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz rozwiązał zgromadzenie rocznicowe upamiętniające Powstanie Warszawskie" – rozbrzmiał komunikat w mediach. Wśród uczestników można było zaobserwować niezrozumienie całą sytuacją.

– Jak poinformował policję miejski urzędnik dysponujący pełnomocnictwem prezydent miasta stołecznego Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz, powodem rozwiązania zgromadzenia był fakt, że jeden z uczestników „miał na sobie koszulkę z zakazanymi symbolami”. W związku z tym musieliśmy wstrzymać przemarsz zgromadzenia – mówił w rozmowie z portalem tvp.info Mariusz Mrozek z Komendy Stołecznej Policji. Co ciekawe, "zakazanym symbolem" na bluzce jednego z uczestników był… przekreślony sierp i młot.

 

Do całej sytuacji odniósł się Rafał Ziemkiewicz. Na antenie TVP Info stwierdził, że decyzja ratusza, tj. Hanny Gronkiewicz-Waltz, była obliczona na pożądany efekt – skupienie uwagi Zachodu na "faszystowskim marszu Polaków".

Dzięki dyscyplinowaniu marszu pamięci i profesjonalizmowi policji zawdzięczamy to, że nie udała się prowokacja, która miała zniszczyć te obchody. Rozwiązanie przez panią Hannę Gronkiewicz-Waltz marszu narodowców, z jednoczesnym przysłaniem tam lewaków, było próbą zwrócenia uwagi Zachodu na wydarzenia w Polsce. Nie ma granic, nie ma granic – tłumaczył publicysta.

 

 

Wpis Verhofstadta 

W rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego, nie zabrakło również wymownego wpisu Guya Verhofstadta. Przywołuje w nim przewrotną definicję faszyzmu wskazując, że dziś ważą się losy przyszłości Europy. "Przez przypadek wczoraj Guy Verhofstadt znowu mówi o "Polskich faszystach" (ja nie wierze w przypadki)" – brzmiały ostre komentarze.

Źródło: Telewizja Republika, tvp.info, twitter.com

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy