"Odkodujmy Polskę": Kwota wolna od podatku to kosmetyka o zabarwieniu politycznym - "wyrównujmy szanse"

EmaPob 29-11-2016, 21:50
Artykuł
Łukasz Warzecha i Józef Orzeł
Telewizja Republika

Gościem Łukasza Warzechy w programie "Odkodujmy Polskę" był Józef Orzeł, twórca Klubu Ronina. Tematem rozmowy były m.in. zmiany podatkowe, a także sprawa organizacji pozarządowych i spór ministra Glińskiego z TVP.

– Kwota wolna podniesiona została do 6 600 zł dla zarabiających właśnie tyle rocznie - mówił Łukasz Warzecha. - Wychodzi na to, że tylko ktoś, kto zarabia kilkaset złotych miesięcznie, dorabiający sobie, załapie się na tę ustawę. Na drugim krańcu bieguna są ci, którzy kwoty w ogóle nie dostaną, tylko stracą. To ci, którzy zarabiają ponad 127 tys. zł rocznie - dodał Warzecha.

"Właściwy kierunek byłby taki, że władza polepsza pewnej części Polaków warunki życia, a nikomu ich nie pogarsza"

– Ta obietnica wyborcza premier Beaty Szydło dotyczyła chyba 8 tys. złotych - powiedział Józef Orzeł. - Teraz słyszymy, że poszerzymy, ale później. Dla mnie to nie jest ważna sprawa, to jest tak naprawdę kosmetyka - stwierdził twórca klubu Ronina. 

– Właściwy kierunek byłby taki, że władza polepsza pewnej części Polaków warunki życia, a nikomu ich nie pogarsza - stwierdził gość programu. - To nie jest zły krok, dla biedniejszych 50 zł to jest coś, a ci bogatsi, dość dobrze zarabiający stracą około 46 zł, to także nie jest duża kwota. - Dla mnie to jest kosmetyka o politycznym zabarwieniu "wyrównujmy szanse", ale to jest odrobina - dodał Józef Orzeł. 

"PiS intencje ma, pytanie jak będzie wyglądać zderzenie intencji z możliwościami"

– Zapowiedź była jednak inna - stwierdził Łukasz Warzecha. Obietnica wyborcza Beaty Szydło grzmiała: Nie podniesiemy podatków. Ta obietnica została złamana. Zgoda, że dla małej grupy, ludzi, ale jednak została złamana - dodał dziennikarz.

– Nie należy ufać obietnicom, ale może należy zawierzać intencjom - stwierdził Józef Orzeł. - Rząd PO przez 8 lat nie za bardzo interesował się naszymi kieszeniami, żeby nam coś dodać, bardziej, żeby nam coś zabrać. PiS intencje ma, pytanie jak będzie wyglądać zderzenie intencji z możliwościami. Prezes Kaczyński naciska na rząd, żeby spełniał obietnice, a rząd próbuje w jakiś sposób z tego wyjść i jest to jedna z takich prób - zaznaczył Orzeł.

"Fundacje są niesłychanie potrzebne, ponieważ uzupełniają one pracę państwa"

– Znam wicepremiera Glińskiego prawie 40 lat - zaznaczył Józef Orzeł. - Zderzyły się dwie perspektywy i to każda lekko pęknięta. Pierwsza jest taka, że w fundacjach źle się dzieje. Część fundacji pracuje na łatwych pieniądzach, są tam córki znanych polityków z III RP. Druga - społeczeństwo dojrzałe działa na rzecz dobra wspólnego w różny sposób. Wybiera posłów, pośrednio rząd, ale też załatwia swoje sprawy za pomocą własnych działań. U nas nazywa się to sektor społeczny. To zderzenie o tyle jest niedobre, że premier Gliński broni działania tego sektora, jednocześnie broniąc konkretnych fundacji. TV z redaktorem Adamczykiem próbuje jednak powiedzieć, że w sektorze fundacji źle się dzieje. - dodał.

– Pokazywanie emocji nie służy wyjaśnianiu sprawy - stwierdził gość programu. - Widzowie powinni czegoś się dowiedzieć. Fundacje są niesłychanie potrzebne, ponieważ uzupełniają one pracę państwa. Tym ludziom trzeba dać pieniądze, jeżeli rząd podziela tę wizję interesów lokalnych, regionalnych, ogólnokrajowych, które one reprezentują - stwierdził Józef Orzeł. 

Źródło: Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy