"Kresy Wewnętrzne": Kresowy mózg polskiej polityki wschodniej

Klaudiusz Wesołek 22-11-2020, 07:00
Artykuł
TV Republika

Pod koniec lat dziewięćdziesiątych odkryłem stronę internetową Ośrodka Studiów Wschodnich. Była ona dla mnie wówczas najlepszym źródłem informacji na temat Ukrainy, Rosji i innych krajów dawnego ZSRR. Po kilku latach strona ta stała się dla mnie mniej użyteczna i poziom artykułów na niej zamieszczanych niejako się obniżył. Potem od znajomych dowiedziałem się, że ten spadek poziomu może być skutkiem odejścia twórcy i wieloletniego dyrektora Ośrodka Studiów Wschodnich, Marka Karpia.

OSW był jakby dzieckiem Marka Karpia. Był on wielbicielem dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego. Uważał się za jego spadkobiercę. Był też wielbicielem Józefa Piłsudskiego, ale podziwiając jego politykę zauważył jednak pewien błąd Marszałka - brak ośrodka analitycznego, badającego politykę wschodnią. Dlatego właśnie postanowił założyć Ośrodek Studiów Wschodnich. Udało mu się to w roku 1990. OSW powstał jako instytucja, podlegającą Ministerstwu Gospodarki. Marek Karp nie chciał bowiem podlegać pod KPRM ani pod MSZ aby zachować niezależność od bieżącej polityki.
 
Pracując w Warszawie, mieszkał w zakupionym przez siebie dworze w Ludwinowie koło Białej Podlaskiej. Założył tam hodowlę krów. Wiedział, że szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie i zachował niezależność od warszawskich układzików i świeżość spojrzenia. Doradzał też lokalnemu przedsiębiorcy, Mirosławowi Ciełuszeckiemu, który handlował nawozami z Białorusi. Dzięki współpracy z Ciełuszeckim stał się niezależny finansowo a poza tym zaczął wcielać w życie swoje pomysły dotyczące polityki wschodniej. To była niby tylko zwykła firma handlowa, ale zaczęła robić polityczny przełom, którego nie zrobili wszyscy politycy razem wzięci. Karp i Ciełuszecki zaczęli wciągać Białoruś w objęcia Polski i Zachodu.
 
Można było przewidzieć, że taką działalnością narażą się na wrogość różnych układów -  tych lokalnych jak i tych, które rządzą białoruską i rosyjską gospodarką i polityką. Oczywiście Marek Karp, wykorzystując swoją wiedzę i znajomości, próbował chronić firmę Ciełuszeckiego. Niestety, nie wszyscy, którzy obiecali pomoc, faktycznie jej udzielili. Wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły. Ciełuszecki i Karp zostali oskarżeni o działanie na szkodę prywatnej firmy Ciełuszeckiego. Ciełuszecki został aresztowany. Marek Karp pozostał na wolności ale zmuszono go do rezygnacji z szefowania OSW.
 
Po jakimś czasie samochód, którym jechał Marek Karp, został uderzony przez ciężarówkę, prowadzoną przez obywatela Białorusi. Karp trafił do szpitala w stanie ciężkim. Bialorusin został zwolniony przez policję po kilku godzinach a potem ślad po nim zaginął. Marek Karp zaczął dochodzić do zdrowia, ale później zmarł w dniu, w którym miał zostać wypisany ze szpitala. Dla mnie na 99,9% była to "egzekucja". Czy "wielki brat" kazał go zabić za OSW czy za współpracę z firmą Ciełuszeckiego? Pewnie za jedno i za drugie.
 
Marek Karp został pochowany na Powązkach jako człowiek zasłużony dla kraju, z wojskiem, oddającym salwę honorową. Jednak do końca pozostał oskarżonym w sfingowanym procesie. 

Źródło: Portal TV Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy