Pseudoekolodzy postawili na zamek! Nowe fakty ws. tajemniczej budowli w Puszczy Noteckiej

Jacek Liziniewicz 10-07-2018, 07:24
Artykuł
fot. Robert Woźniak/Gazeta Polska Codziennie

Obszary Natura 2000 blokują przekop Mierzei Wiślanej, uzyskanie żeglowności rzek, a nawet ratowanie lasów gospodarczych w Puszczy Białowieskiej przed inwazją kornika drukarza. Jednak jeżeli ma się pieniądze i wsparcie ekologów, to można w tych chronionych obszarach wybudować zamek o wysokości niemal 50 m, wykopać wokół niego fosę, usypać groblę, wyciąć 2 ha lasu. I co więcej, nikomu to nie będzie przeszkadzało - pisze w najnowszym numerze "Gazety Polskiej Codziennie" Jacek Liziniewicz.

W Puszczy Białowieskiej trwa obecnie dzika awantura o to, czy pokryć nawierzchnią bitumiczną drogę narewkowską. Trakt ten, łączący Białowieżę z Narewką, skraca drogę o ok. 20 km. Mimo że droga istnieje od XVII w. i chce jej zdecydowana większość mieszkańców, to donosy ekologów sprawiły, że sprawa znalazła się w Komisji Europejskiej, która zażądała wyjaśnień. Tymczasem kilkaset kilometrów na zachód, w Puszczy Noteckiej pod okiem ekologów inwestor w jednym ze stawów odciął cypel, wykopując kanał, by pobudować zamek o powierzchni, bagatela, 10 tys. mkw. i wysokości blisko 50 m. Zamek będzie jednym z większych w Polsce. Będzie liczył 15 kondygnacji, w tym jedną podziemną. Teoretycznie ma to być budynek mieszkalny i gospodarczy, w którym mieszkać ma na stałe 97 osób plus 10 osób obsługi, ale w zasadzie nikt nie ma wątpliwości, że w przyszłości będzie to po prostu hotel. Jak to możliwe, że gdy statystyczny Kowalski ma problem z postawieniem domku letniskowego bliżej niż 100 m od jeziora, ktoś dał pozwolenie na budowę wyspy i zamku w obszarze Natura 2000?

(…)

Pod względem ekologicznym budowę ochrania prof. Piotr Tryjanowski, znany wraz z dr. Michałem Żmihorskim i prof. Rafałem Kowalczykiem z tego, że najgłośniej wojowali z leśnikami i Ministerstwem Środowiska w Puszczy Białowieskiej. Ekolog opiniował budowę w ramach działalności stowarzyszenia „Fauna Polski”. W jej radzie nadzorczej zasiada Paweł Nowak, który według aktywistów z organizacji Miasto Jest Nasze jest ojcem Dymitra Nowaka. Obaj panowie zasiadają w radzie nadzorczej spółki DROKAN, budującej drogi i zajmującej się robotami ziemnymi.

CAŁOŚĆ CZYTAJ W DZISIEJSZYM WYDANIU "GAZETY POLSKIEJ CODZIENNIE". WARTO KUPIĆ !!!!

 

Źródło: "Gazeta Polska Codziennie"

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy