Przeniesieni z Warszawy prokuratorzy związani ze śledztwem smoleńskim: To bezprawie. MON odpiera zarzuty

Artykuł
WIKIPEDIA/ OTRS/ CC BY-SA 2.5

Prokuratorzy z Naczelnej Prokuratury Wojskowej, którzy zajmowali się śledztwem w sprawie katastrofy w Smoleńsku oraz jeden z oskarżycieli, który bezpośrednio zajmował się tym śledztwem, zostali skierowani do odległych od Warszawy jednostek. Według nich taka decyzja MON to "bezprawie". Rzecznik resortu odpiera jednak zarzuty i podkreśla, że "żołnierz jest przede wszystkim żołnierzem wojska polskiego i musi realizować zadania stawiane przez ministra obrony narodowej".

Przypomnijmy, że według ustaleń portalu tvn24.pl przeniesionych mogło zostać sześciu bądź siedmiu prokuratorów. Mieli trafić m.in. do Hrubieszowa i Bartoszyc. Według nieoficjalnych doniesień prokuratorzy NPW w jednostkach do których zostali skierowani mają nie pełnić funkcji prokuratorskich, a być żołnierzami. CZYTAJ WIĘCEJ

Decyzja MON "to bezprawie"?

Przeniesieni prokuratorzy powiedzieli jednak reporterowi RMF, że resort obrony dopuścił się wobec nich "całkowitego bezprawia", ponieważ tych ustaleń "zgodnie z ustawami nie można stosować do prokuratorów i sędziów wojskowych".

"To są normalne decyzje kadrowe"

Z taką oceną nie zgadza się jednak rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz, który powiedział, że "to są normalne decyzje kadrowe, które podejmuje minister obrony narodowej według własnego uznania".

– Swego rodzaju patologią jest to, kiedy żołnierz za długo zasiedzi się w jednym miejscu i staje się urzędnikiem, a przestaje być żołnierzem. Co to znaczy do odległych jednostek wojskowych? Wszystkie jednostki są na terenie kraju, nie wydaje mi się, żeby to były jakieś straszne odległości – ocenił Misiewicz.

Kto został przeniesiony?

Według informacji portalu tvn24.pl jednym z przeniesionych prokuratorów jest m.in. mjr Marcin Maksjan, który w mediach prezentował oficjalne stanowisko naczelnych prokuratorów wojskowych ws. śledztwa, a także był jedną z osób, która przyczyniła się do wszczęcia śledztwa wobec nadzorującego sprawę smoleńską prokuratora Marka Pasionka oraz wobec dziennikarzy tvn24.pl i "Rzeczpospolitej". 

Z kolei druga osba, która miała zostać przeniesiona to według portalu ppłk Janusz Wójcik, który pełnił obowiązki rzecznika prasowego. To właśnie on prowadził m.in konferencje prasowe dotyczące ostatecznej opinii biegłych o przyczynach katastrofy, a także informował media oficjalnie o ustaleniach śledztwa.


CZYTAJ RÓWNIEŻ:

UKSW: Odbyła się konferencja poświęcona manipulacjom medialnym wokół katastrofy smoleńskiej

 

Źródło: interia.pl, tvn24.pl, telewizjarepublika.pl

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy