Przemysław Daca: Może do Trzaskowskiego przemówi wielkość kar

Artykuł
Rafał Trzaskowski
Wikimedia Commons

Rafał Trzaskowski stwierdził niedawno, że "nie zamierza ścigać się na dni" w budowie awaryjnego rurociągu odprowadzającego ścieki z uszkodzonej oczyszczalni "Czajka". Prezes Wód Polskich odpowiedział prezydentowi stolicy: "Może przemówi do niego wielkość kar" – napisał na Twitterze Przemysław Daca.

Do awarii kolektora przesyłającego ścieki do "Czajki" doszło w sobotę 28 sierpnia. Nieczystości trafiły do Wisły. To już druga awaria w tej oczyszczalni skutkująca zrzutem ścieków do rzeki. W związku z sytuacją Trzaskowski zwrócił się w poniedziałek 31 sierpnia do rządu o pomoc. Premier Mateusz Morawiecki odpowiedział pozytywnie i podjął decyzję o udzieleniu wsparcia Warszawie.

To już druga taka sytuacja w "Czajce" skutkująca zrzutem ścieków do Wisły. Rok temu nieczystości tłoczono zastępczym rurociągiem, który ułożono na moście pontonowym zbudowanym przez wojsko. Według prezydenta Warszawy naprawa tegorocznej usterki potrwa dłużej niż trzy miesiące.

Rafał Trzaskowski podczas niedawnej rozmowy z dziennikarzami został zapytany o to, skąd wynika różnica w szybkości budowy zastępczej infrastruktury dla "Czajki". Podczas poprzedniej awarii budowa rurociągu, który odbierał nieczystości po uszkodzeniu właściwej części infrastruktury, trwała 15 dni. Teraz stworzenie podobnego rozwiązania potrwa 4 tygodnie. Trzaskowski odparł, że nie będzie "ścigać się" z nikim w budowie rur: – Nie zamierzamy się ścigać na dni i udowadniać sobie, kto szybciej jest w stanie to zestawić – stwierdził.

Na tę uwagę prezydenta stolicy odpowiedział dziś Przemysław Daca, prezes Wód Polskich. Napisał na Twitterze, że Trzaskowski powinien zwrócić jednak uwagę na termin realizacji awaryjnego rurociągu, ponieważ każdy dzień zwłoki wiąże się w ogromnymi kosztami.

"Rafała Trzaskowskiego nie "przeraża" ilość ścieków, wpadających do Wisły i "nie zamierza się z nikim ścigać" przy budowie rurociągu. Może przemówi do niego wielkość kar. Jeżeli budowa potrwa "cztery – pięć tygodni", to opłata wyniesie 3 - 4 razy więcej niż w zeszłym roku (10 mln zł)" – napisał Daca.

 

Przypomnijmy, że podczas ubiegłorocznej awarii oczyszczalni "Czajka" Wody Polskie nałożyły podwyższoną opłatę za zrzut nieczystości dla Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Warszawie. Kwota ta wyniosła 10 501 540 zł. Jeśli przewidywania Trzaskowskiego, co do długości trwania robót przy obecnej awarii potwierdzą się, Warszawa może zapłacić nawet 40 mln złotych opłaty za zrzut ścieków do Wisły.

Źródło: dorzeczy/twitter

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy