Przejmujący apel z Białorusi: Polsko, pomóż nam. Nie zostawiaj nas samych!

Artykuł
Dramatyczny apel od lokalnej społeczności
Pixabay

W piątek w biurze Prawa i Sprawiedliwości przy ulicy Gdańskiej odbyła się konferencja prasowa, na której przewodniczący bydgoskiego Klubu Gazety Polskiej Krystian Frelichowski, od lat opiekujący się polskimi rodzinami z Białorusi przeczytał list od tamtejszej społeczności.

- Polka z Białorusi przysłała do mnie dramatyczny list. Prosiła, bym rozpowszechnił go szerszej publice.

Poniżej zamieszczamy treść listu (pisownia oryginalna):

Shanowny Panie Kristianie!

 

Wiemy, że pan przyjmuje aktywne życie i stanowisko polityczne, niejednokrotnie pomagał Polakom na Białorusi,
naszym dzieciom.
Apelujemy do pana w nadziei, że opowie o tym liście jeszcze wielu osobom w Polsce.
Prosimy o pomoc !!!!!
Przemawiam w imieniu ponad 50 osób wokół mnie.

Myślę, że pan wie, co się dzieje na Białorusi po sfałszowanych wyborach. I nie ma wątpliwości, że są sfałszowane.
Ani jedna osoba, którą znam, nie głosowała na Łukaszenkę. Ani jeden z moich znajomych nie zagłosował na niego.
Żaden z moich sąsiadów w domu nie głosował na niego. Nikt z dużego zespołu w pracy nie głosował na niego.
W dniu wyborów do lokali wyborczych przybyły setki tysięcy ludzi z białymi wstążkami i bransoletkami.
Widziałeś to wszystko w Internecie. Na obszarach, w których nie bali się ogłosić prawdziwych wyników, Tichanowska wygrała
z wynikiem 70-80%.
A to, co dzieje się w naszym mieście w ostatnich dniach to po prostu horror !!!!!

To powrót komunistycznego terroru, a niektórzy porównują go nawet do faszyzmu.
Jesteśmy winni tylko temu, że nie chcemy już mieszkać w kraju komunistycznej dyktatury kołchozu! Jesteśmy spokojnymi ludźmi! Bogu ufamy! Ale jak możemy dalej żyć w świecie kłamstw i przemocy?
9 i 10 sierpnia 2020 roku byliśmy świadkami bicia zwykłych ludzi przez popleczników Łukaszenki, którzy wyszli na ulice, aby pokojowo zaprotestować przeciwko oszustwom wyborczym. Rzucali w nas granatami ogłuszającymi, wypuszczali gaz łzawiący, bili nas na śmierć i wrzucali do wagonów policyjnych!

Setki ludzi zaginęło, a ich bliscy nie mogą ich znaleźć. Byłem świadkiem bicia zwykłych przechodniów.
Dwie dziewczyny z sąsiedniego domu opowiedziały mi, jak zostały zaatakowane przez policję, gdy siedzieli na ławce przy wejściu z dziećmi w wieku od 1 do 2,5 roku tylko dlatego, że jedna z nich miała na sobie białą bransoletkę!

Wczoraj, wracając z pracy około godziny 17:00 do domu, zobaczyłem na ulicach setki pojazdów wojskowych i ludzi z
karabinami maszynowymi. Na wszystkich dziedzińcach byli żołnierze i policja. A Mozyr? Czy Pan pamięta Mozyra?
Tam też dzieją się ostatnio straszne rzeczy.
A są moi przyjaciele, którzy mają ponad 50 lat, ich dzieci.
Po co?!!!!!!! Tylko dlatego, że nie chcemy już Łukaszenki? !!!!!!
Wszyscy mówią, że po prostu pluli nam w twarz, stratowali nas, nasz wybór.
W centrum Europy w XXI wieku władze wyłączyły internet w całym kraju na 3 dni, aby ukryć swoje zbrodnie na ludziach.
Polsko pomóż nam, nie zostawiaj nas samych !!!!
Błagamy !!!! Jesteśmy w takiej rozpaczy i przerażeniu, że nie da się tego wyrazić słowami !!!!
Proszę - nie przyznawajcie się do skutków tej okrutnej farsy zwanej wyborami! Nie uznawajcie Łukaszenki za prezydenta!


P.S.
Przepraszam za mój niezbyt dobry język polski. Ale tak się martwię i płaczę ... Dziękujemy panu bardzo.
I proszę, abyście nie wymawiali mojego imienia, ponieważ bardzo boję się o swoje życie i moje dzieci.

minis_670

 

 

Źródło: materiały nadesłane

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy