Prof. Szwagrzyk: Pracujemy już pięć lat i na ostatnim etapie pracy chcemy znaleźc ciała ok. 100 więźniów

Artykuł
prof. Krzysztof Szwagrzyk, wiceprezes IPN oraz szef zespołu poszukiwawczego IPN na kwaterze "Łączka"
Telewizja Republika

Zespół Instytutu Pamięci Narodowej, kierowany przez prof. Krzysztofa Szwagrzyka, prowadzi prace poszukiwawcze ofiar komunitycznego terroru na "Łączce". Ciała pomordowanych Polaków zostały tu ukryte w czasach stalinowskich.

Gościem Ryszarda Gromadzkiego był prof. Krzysztof Szwagrzyk, wiceprezes IPN oraz szef zespołu poszukiwawczego IPN na kwaterze "Łączka".

DOTYCHCZASOWE USTALENIA

Mamy za sobą dokładnie miesiąc działań poszukiwawczych, ekshumacyjnych na kwaterze "Ł". Pracujemy już pięć lat i na ostatnim etapie pracy chcemy znaleźc ciała ok. 100 więźniów o których wiemy, że zostali straceni w więzieniu przy ul. Rakowieckiej w Warszawie. Następnie ich ciała zostały tutaj przywiezione i ukryte.

Żeby to zrobić, musimy rozebrać podstawy, fundamenty i podgroby z lat 80' i odnaleźć te szczątki. Mamy tu niestety ślady po koparkach, co oznacza, że zanim zrobiono jakikolwiek rząd pochówków ludzi zasłużonych dla Polski Ludowej, przyjeżdżały tutaj ciężkie maszyny i niszczyły groby wcześniejszych więźniów.

DZIAŁANIA MASKUJĄCE

Te działania były prowadzone zcałkowitą premedytacją i nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Działań maskujących na ternie "Łączki" mieliśmy dużo – począwszy od lat 40' a to działanie z lat 80' było ostatnim.

Tamtejsze władze miały całkowitą wiedzę na temat tego, kogo pochowano tu przed laty i czyje szczątki są na "Łączce". Zrobili więc bardzo dużo, aby ślad po naszych bohaterach zaginął.

Po miesiącu działań odnaleźliśmy bardzo dużo fragmentów szczatków ludzkich i niestety prawie wszystkie są zniszczone – poza jednym przypadkiem, kiedy odnaleźliśmy pozostałość po dawnej sekwencji więziennych pochówków. Było to miejsce, gdzie ówczesne koparki mogły się minąć, zostawiając jeden metr kwadratowy wolnej przestrzeni.

OFIARY KOMUNISTYCZNEGO TERRORU

Dzięki naszej pracy i badaniom oraz dokumentacji jesteśmy w stanie określić ilość szczątków w danym miejscu a to prowadzi do odkrycia kolejnych ofiar stalinowskich. Teraz mogę powiedzieć, że mamy podejrzenie, że ci, których odnaleźliśmy w tym układzie to szczątki ludzi straconych latem 1952 roku

Materiał genetyczny najlepiej zachowany jest w zębach i kościach długich a te odnajdujemy. Źle, że zostało wszystko zniszczone koparkami i maszynami ciężkimi, ale dobrze, że nie zostały przez koparki wyciągnięte i wywiezione bo wtedy bylibyśmy bezradni. Dziś szanse na identyfikacje istnieją i są one duże.

Źródło: Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy