Poseł PiS o inowrocławskiej farmie trolli: politycy PO przyzwyczaili nas do tego, że jak ktoś ich złapie za rękę, to mówią że to nie ich ręka

Artykuł
Telewizja Republika

80 zarzutów - tyle usłyszała osoba w śledztwie dot. nieprawidłowości w inowrocławskim ratuszu. Ta kwestia wróciła w ostatnim czasie za sprawą posła Krzysztofa Brejzy, bo właśnie w tym ratuszu miał on tworzyć internetową farmę trolli. O tym był dzisiejszy odcinek programu red. Doroty Kani "Koniec systemu", którego gościem był poseł PiS Maciej Małecki.

– Politycy PO przyzwyczaili nas do tego, że jak ktoś ich złapie za rękę, to mówią że to nie ich ręka. W przypadku posła Brejzy i inowrocławskiej farmy trolli, zeznania które trafiają do opinii publicznej są porażajace. Wynika z nich, że została zorganizowana grupa ludzi, którym poseł miał wskazywać ofiary ataku, konkretne cele- powiedział w Telewizji Republika Małecki.

– Nie mówimy o szeregowym pośle, mówimy o szefie kampanii największej partii opozycyjnej, znanym przez te ostatnie 4 lata z niezwykle agresywnych wystąpień wobec partii rządzącej, wobec Prawa i Sprawiedliwości i dzisiaj wygląda na to, że te wystąpienia mogły mieć całkowicie drugie dno- dodał.

Zorganizowanie „przemysłu nienawiści”

– Poseł Krzysztof Brejza powinien nie tylko zniknąć z szefowania sztabem PO w tych wyborach, ale powinien zniknąć z życia publicznego. Nie mówimy o kłótni między dwoma osobami, bo to w demokracji jest normalne, że jest spór, ale mówimy o zorganizowaniu przemysłu nienawiści, który miał eliminować z życia publicznego osoby niewygodne dla inowrocławskiego ratusza, a być może także dla Platformy Obywatelskiej w skali kraju, bowiem w przypadku polityków, czy lokalnych czy ogólnopolskich, zniszczenie czyjegoś dobrego imienia, odebranie wizerunku oznacza śmierć polityczną- ocenił polityk.

– Ja w tym momencie stawiam publiczne pytanie, które powinno trafić do Grzegorza Schetyny. Czy celem farmy trolli posła Brejzy byli członkowie komisji śledczej wyjaśniającej aferę Amber Gold i czy celem farmy trolli Brejzy byli członkowie komisji śledczej wyjaśniając aferę VAT, na której polski budżet, polscy podatnicy stracili 250 miliardów zł?

To były dwie komisje wagi ciężkiej, których członkowie ze strony Prawa i Sprawiedliwości, ci którzy angażowali się w wyjaśnianie tych dwóch wielkich afer, byli poddani ogromnej presji i niesamowitym atakom. I teraz pytamy, czy te ataki mogły być inspirowane i prowadzone z farmy trolli w Inowrocławiu? Mam nadzieję, że prokuratura właśnie to wyjaśni – powiedział Małecki.

 Bulterier Schetyny

 – Faktem jest, że w tej kadencji poseł Brezja nabrał niezwykle dynamicznego przyspieszenia. Mogę powiedzieć z własnego doświadczenia moich dwóch kadencji i wielu kolegów, z którymi pracujemy, że praca posła, zbieranie materiałów do interpelacji, potwierdzania tych informacji w różnych źródłach jest niezwykle czasochłonne i wymaga dużej precyzji – ocenił Maciej Małecki.

 – Można pozazdrościć takiemu posłowi ogromnej liczby współpracowników – wolontariuszy, ponieważ budżet biura poselskiego absolutnie nie pozwala na zatrudnienie specjalistów w takiej liczbie, która pozwoliłaby wyprodukować tak znaczną liczbę interpelacji, pomoc w przeglądaniu internetu, historycznych danych, przypominanie do wystąpień - to jest praca bardzo trudna.

Każdy z posłów który taka pracę wykonuje, otoczony wąskim gronem współpracowników wie, jak dużo wymaga to zachodu i jak dużo wymaga staranności, żeby te dane były prawdziwe, żeby były faktyczne i jednocześnie ubrane w przejrzysty przekaz. Tu jest mocne zastanowienie, że nagle w tej kadencji mieliśmy wybuch talentu u jednego z posłów z posłów Platformy, co za tym stało trudno dzisiaj przesądzać, natomiast gdzieś jest tajemnica sukcesów w oczach Grzegorza Schetyny właśnie posła Brejzy – stwierdził.

 Niejasne kontakty posła Brejzy z ludźmi ze służb specjalnych. Część interpelacji mogła powstać właśnie z ich inspiracji

 – Byli funkcjonariusze służb specjalnych albo jeszcze funkcjonariusze na etatach, którzy nie zgadzali się z polityką prowadzona przez rząd czy premier Beaty Szydło czy Mateusza Morawieckiego, prowadzili wojnę z tym rządem wykorzystując posłów opozycji. To jest hipoteza, aczkolwiek znalezisko tych interpelacji w mocny sposób ja uprawdopodabnia. Służby specjalne w każdym państwie służą do zabezpieczenia interesów państwa i jego obywateli. Nie może być tak, że próbują kreować jakąś własną politykę, bo wtedy nie mówimy już o państwie demokratycznym tylko o państwie służb, z którego tylko krok do państwa totalitarnego. My już mieliśmy takie państwo gdzie rządziły służby, nazywało się PRL, Służba Bezpieczeństwa czy Informacja Wojskowa odgrywały czołowe role. Służby muszą pełnić rolę służebną wobec państwa i absolutnie niedopuszczalne w demokratycznym państwie jest, że służby przygotowują interpelacje, przygotowują informacje dla polityków opozycji, którymi ci politycy mogą uderzyć w nielubianych przez tych „ludzi służb” polityków rządu – powiedział gość red. Doroty Kani.

Źródło: Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy