Piotr Walentynowicz: Nie jest przypadkiem, że pan Parulski wyjaśniał katastrofę smoleńską

Artykuł
Piotr Walentynowicz, wnuk Anny Walentynowicz
Telewizja Republika

Wciąż w przestrzeni medialnej dużo mówi się o stenogramach rozmów członków komisji Millera, którzy ustalali obecność gen. Błasika w kokpicie TU-145M. – Myślę, że to jasno i wyraźnie obrazuje jak komisja pracowała. Jak mocno się pocili by udowodnić to, co założyli sobie na początku. Warto przypomnieć ujawnione nagrania, gdzie komisja się zawiązuje i jest zakreślany plan - „musimy ustalić to samo co Rosjanie”. Komisja Millera przystąpiła do pracy by ustalić przyczyny katastrofy przed otrzymaniem wyników badań – powiedział Piotr Walentynowicz, wnuk Anny „Solidarność” w rozmowie z Adrianem Stankowskim.

– To kolejny element, który pokazuje jak komisja naginała różne rzeczy. Chciałbym wspomnieć sprawę generała Błasika. Warto przypomnieć w jaki sposób prokuratura wojskowa działała, gdzie została napisana nadinterpretacja analizy rozmów z kokpitu, bo ona nie wskazywała, że generał był w kokpicie. Prokuratorzy stwierdzili więc sami, że generał był w kokpicie. Wygodne obarczać winą osoby, które nie mogą się bronić. Założeniem komisji powinno być to, że nie ufamy stronie obcej, sprawdzamy, czy Rosjanie nic nie pominęli. Widzimy, że komisja Millera została powołana by potwierdzić badania Rosjan – dodaje Piotr Walentynowicz.

Dlaczego polscy śledczy potrafili wykazać się asertywnością wobec Rosjan w trakcie badań nad przyczynami katastrofy w lesie kabackim, jeszcze w głębokim PRL-u a przy badaniu katastrofy smoleńskiej tego zabrakło. – Na to pytanie powinniśmy szukać odpowiedzi, ono jest kluczowe i zasadnicze. Wspomnieliśmy czasy głębokiego komunizmu. Czytałem i oglądałem materiały o tej katastrofie i Polacy potrafili przeciwstawić się tej propagandzie, dlaczego tak teraz się nie dzieje? Trudno odpowiedzieć na to pytanie – odpowiada nasz gość.

"Wmówiono nam, że normalne jest zniszczenie wraku"

Dziś „Gazeta Polska” ujawnia teczki osobowe prokuratora zajmującego się badaniem katastrofy smoleńskiej. – Nie jest przypadkiem, że pan Parulski wyjaśniał katastrofę, po to odsuwano również pana Pasionka. Różne absurdy wymyślano. Pan Pasionek został usunięty bo starał się rzetelnie podchodzić do sprawy. Te decyzje szły od góry. U nas odpowiada za to Donald Tusk i jego ministrowie. To błędy to pozostałość tego, że od lat 90-tych nie odsunęliśmy komunistów, nie rozliczyliśmy ich. Takich Parulskich mamy więcej – dodaje rozmówca Adriana Stankowskiego.

– Pamiętamy jak Ewa Kopacz dziękowała Rosjanom za to jak zachowali się w Smoleńsku. Z jakim fenomenem mamy do czynienia, wmówiono nam, że normalne jest zniszczenie wraku, to, że jest utrudniony dostęp do czarnych skrzynek, że ukrywa się kluczowe dowody. To co burzyło wizję rosyjską było eliminowane. Próbowano wmówić, że to wszystko standardowe procedury. Po to było niezbędne opluwanie wdów, zmarłych. Kiedy jesteśmy w stanie zrezygnować z logicznego myślenia? Kiedy buzują emocje. Niestety dlatego tak wiele osób było w stanie uwierzyć w te brednie. Przecież to wszystko przeczy istnieniu komisji. Widzimy komu zależało na podziale społeczeństwa, na tej nienawiści – powiedział Piotr Walentynowicz.

Polska zakupiła nowy samolot, który będzie służył najważniejszym osobom w państwie. – Dzięki temu, że żyjemy w czasach rozwoju technicznego, to wierzę, że wkrótce prawda na temat Smoleńska zostanie ogłoszona i nie będziemy musieli na nią czekać 80 lat. Cieszę się, że obecny rząd wyciąga wnioski. Mieliśmy tą ogromną narodową tragedię. Nie można jej więcej powtórzyć. To nie tylko wymiana sprzętu, to musi być usunięcie osób, które brały udział w przygotowaniach przed katastrofa smoleńska, a osoby, które fałszowały prawdę muszą ponieść karę – zakończył nasz rozmówca.

Źródło: Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy