Piontkowski: Decyzja o powrocie do kształcenia stacjonarnego była dobra

Artykuł
Minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski podczas konferencji prasowej "Początek nowego roku szkolnego 2020/2021.
PAP

O aktualniej sytuacji dotyczącej funkcjonowania szkół i bezpiecznym powrocie uczniów do szkół minister edukacji Dariusz Piontkowski rozmawiał we wtorek podczas wideokonferencji z kuratorami oświaty oraz przedstawicielami GIS.

Tematem spotkania była aktualna sytuacja dotycząca funkcjonowania szkół i placówek w pierwszych dniach września. Minister edukacji przypomniał podstawowe kwestie prawne pozwalające dyrektorom szkół na bezpieczny powrót uczniów do szkół i placówek.

Jak podaje MEN, zgodnie z informacjami uzyskanymi od kuratorów oświaty na podstawie danych od dyrektorów, 8 września br. w trybie stacjonarnym pracowało blisko 48,4 tys. przedszkoli, szkół i placówek oświatowych, co oznacza prawie 100 procent placówek pracujących w tradycyjny sposób (99,80 proc.) w trybie mieszanym pracowało 58 placówek (tj. 0,12 proc. wszystkich) w zdalnym – 37 przypadków w skali całego kraju (tj. 0,08 proc. wszystkich).

Minister edukacji wskazał, że przygotowane przed kilkoma tygodniami rozwiązania dotyczące funkcjonowania szkół, które kształcą w trybie nauki mieszanej lub zdalnej pokazują, że system funkcjonuje prawidłowo.

Uszczegółowił kwestie związane z organizacją indywidualnego nauczania w obecnych warunkach. W roku szkolnym 2020/2021 zajęcia nie muszą odbywać się w bezpośrednim kontakcie z nauczycielem. Z wnioskiem w tej sprawie muszą zgłosić się do dyrektora placówki rodzice dziecka albo pełnoletni uczeń. Wprowadzenie takiego rozwiązania umożliwi zorganizowanie zajęć z wykorzystaniem metod i technik kształcenia na odległość. Minister przypomniał, że lekcje zdalne mogą trwać od 30 do 60 minut, a nauczyciel może zmodyfikować tygodniowy rozkład zajęć. Kwestie te zostały doprecyzowane w rozporządzeniach, które podpisał kilka dni temu.

Obecny na spotkaniu główny inspektor sanitarny Jarosław Pinkas mówił o współpracy dyrektorów placówek oświatowych z lokalnym sanepidem, która jego zdaniem przebiega sprawnie. Wskazał, że dyrektorzy otrzymali dodatkowe numery telefonów do inspektorów, aby móc skontaktować się w istotnych kwestiach. Przypomniał, że dyrektorzy szkół by podjąć decyzję o nauczaniu zdalnym muszą zasięgnąć opinii inspekcji sanitarnej. Podkreślił, że obecny wskaźnik zachorowań wśród dzieci i młodzieży "pozwala z optymizmem patrzeć w przyszłość, a szkoły i placówki oświatowe nie stanowią źródła zakażeń w skali masowej". 

                                                                     Lepsze nauczanie stacjonarne niż zdalne

Minister edukacji wskazał w rozmowie z TVP Info, że 48,5 tys. placówek edukacyjnych w Polsce prowadzi nauczanie stacjonarne. Są to nie tylko szkoły i przedszkola, ale również ośrodki wychowawcze, poradnie pedagogiczno - psychologiczne i inne placówki edukacyjne. Dodał, że zaledwie kilkadziesiąt placówek prowadzi całkowicie nauczanie na odległość, są również placówki, które prowadzą nauczanie mieszane: część uczniów ma zajęcia w szkole, część uczy się zdalnie.

- Dyrektorzy przyzwyczaili się już do tego, że aby podjąć decyzję o nauczaniu zdalnym muszą zasięgnąć opinii inspekcji sanitarnej" - powiedział minister. Dodał, że "szybki kontakt" został umożliwiony dzięki temu, że dyrektorzy otrzymali dodatkowe numery telefonów do inspektorów.

Pozwoliło to, zdaniem ministra, uniknąć sytuacji takiej jak w Zakopanem, gdzie władze miasta próbowały zamknąć szkoły, chociaż nie było przesłanek epidemicznych do takiej decyzji. "Na szczęście wycofano się z tych kroków i dziś większość samorządów podchodzi racjonalnie do sprawy nauczania" - powiedział.

Źródło: PAP

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy