Piękny gest. Minister Macierewicz oddał cześć „Trzem Komandorom”

Artykuł

– Przywołujemy ich nazwiska, imiona, pamięć, by Polacy wiedzieli, jak wielką cenę ich przodkowie zapłacili za wolność. Stanowią symbol naszej niepodległości – mówił minister Antoni Macierewicz o trzech oficerach straconych po tzw. procesie komandorów.

Minister obrony narodowej Antoni Macierewicz 15 grudnia 2017 roku w Helu oddał cześć oficerom Marynarki Wojennej RP – ofiarom zbrodni komunistycznej: śp. kontradmirałowi Stanisławowi Mieszkowskiemu, śp. kontradmirałowi Jerzemu Staniewiczowi oraz śp. komandorowi Zbigniewowi Przybyszewskiemu. Oficerowie w okresie II RP służyli w Marynarce Wojennej; w kampanii 1939 r. walczyli na Helu.

 

Komandor Przybyszewski i komandor Stanisław Mieszkowski oskarżeni o próbę obalenia władzy ludowej zostali straceni 16 grudnia 1952 r. na podstawie wyroku Najwyższego Sądu Wojskowego. Cztery dni wcześniej rozstrzelany został, skazany w tym samym procesie komandor Jerzy Staniewicz. 

 

Minister Macierewicz podczas uroczystości patriotycznej z wojskową asystą honorową przed pomnikiem Obrońcom Helu, przy trumnach ze szczątkami oficerów, przypomniał, że oficerowie Marynarki Wojennej RP byli „wierni swoim rodakom i przysiędze wojskowej” za co spotkała ich śmierć:

 

– I czekali wrzuceni do dołów śmierci pod Cmentarzem Powązkowskim w Warszawie. Bo tam wrzucono ich po latach męczarni, tortur, prześladowania i zakopano tak, by ich imię nigdy nie zostało przypomniane. Tak, by ich męczeństwo nikomu nie było znane. Tak, by los Marynarki Wojennej, los Polski, los polskich oficerów, tych którzy byli wierni ojczyźnie, został na zawsze zapomniany. By nie pamiętano, czym jest Polska, by nie pamiętano, czym jest godność oficera polskiego - zaakcentował minister Macierewicz.

 

Minister Obrony narodowej wręczył rodzinie akt pośmiertnego mianowania kmdr. por. Zbigniewa Przybyszewskiego na stopień komandora.

 

Miejsce pochówku oficerów przez długie lata nie było znane. Zlokalizował je zespół badaczy IPN na tzw. Łączce na warszawskich Powązkach.

 

– Jesteśmy dumni, że możemy dzisiaj stać naprzeciwko tych trumien, jesteśmy dumni, że możemy oddać im ostatnią posługę, jesteśmy dumni, że ich imiona będą zawsze towarzyszyły polskiej Marynarce i polskiemu wojsku – powiedział minister obrony narodowej.

 

Dyrektor Muzeum Obrony Wybrzeża Władysław Szarski przypominając tragiczne losy oficerów powiedział:

 

– Dzisiaj nasi bohaterowie, helscy komandorzy po raz ostatni odwiedzają Hel, który z takim poświęceniem w 1939 roku bronili. Swoim oddaniem dla ojczyzny, swoją fachowością i swoim poświęceniem zasłużyli na naszą wieczną pamięć. Po pięciu latach niemieckiej niewoli zdecydowali się na powrót do ojczyzny i do swoich rodzin. Ponieważ ojczyzna była dla nich matką, bez względu na okoliczności. Po pięciu latach sukcesów w odbudowaniu Marynarki Wojennej, po zaszczytach i awansach, które ich spotkały trafili w tryby zorganizowanej stalinowskiej machiny do niszczenia ludzi. Zaczęto ich oskarżać o najcięższą z zbrodni, którą można zarzucić oficerowi dumnemu ze swojego patriotyzmu - o zdradę ojczyzny. To wszystko z tego powodu że byli wyszkoleni w innej Polsce i nazwano wrogami ojczyzny. (…)Ta niezasłużona tragedia, te publikowane na ich temat steki obelg i fałszywych oskarżeń zostały zakończone najcięższymi wyrokami wydanymi w majestacie stalinowskiego prawa, a potem trzema zbrodniami wykonanymi „po katyńsku” - strzałem w tył głowy. My w Helu nigdy nie zapomnimy naszych komandorów.

 

***

16 grudnia o godz. 10.00 w kościele pw. Matki Boskiej Częstochowskiej w Gdyni Oksywiu odprawiona zostanie msza święta, a o godz. 12.30 odbędzie się uroczysty pochówek w Kwaterze Pamięci na Cmentarzu Marynarki Wojennej.

Źródło: mon.gov.pl

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy