Oto nowy element germańskiej propagandy! Niemcy ogłaszają się ...

Leszek Sosnowski 27-08-2018, 15:42
Artykuł

Tego jeszcze nie było! Oto Niemcy mianują się właśnie – publicznie, z rozgłosem – supermocarstwem moralnym. Jakiż piękny neologizm, jakaż kunsztowna nowomowa! Owszem, Niemcy byli swego czasu źli, choć oczywiście nie tylko oni, choć może wcale nie byli najgorsi, jak to próbuje się im wmówić - pisze Leszek Sosnowski na swiato-podglad.pl.

Ale w ciągu zaledwie 50 - 60 lat przeszli drogę, jakiej innym nie udało się pokonać przez całe wieki. Przeżyli coś znacznie więcej niż metamorfozę. Tego nie znają dzieje świata. Nie mówię wcale o sukcesach gospodarczych, zbudowanych wszak na zdobyczach wojennych, z których agresorzy niemal nic nie zwrócili tym, których ograbili (np. Polsce). Nie, oni doszli do niebywałej doskonałości – moralnej! Jeszcze tak niedawno masowo gazowali ludzi i spalali ich w piecach, jeszcze dwie generacje temu wyłapali grubo ponad dwa miliony ludzi na ulicach europejskich miast, głównie w Polsce, i siłą transportowali do Reichu, by tam jako podludzie harowali na sukcesy rasy najwyższej, aryjskiej.

Zresztą nie nazywali znienacka zgarniętych na ulicach ludzi robotnikami przymusowymi, skądże, to byli oficjalnie Zivliarbeiter, robotnicy cywilni - nowomowa była zawsze niemiecką specjalnością (co ułatwia konstrukcja wewnętrzna tego języka). Niemcy wyprzedzili w niej nawet bolszewików. 

Potomkowie esesmanów i gestapowców, potomkowie ojców i dziadków, którzy z całą sumiennością realizowali każdego dnia plan morderstw, zwyrodniałych eksperymentów medycznych, masowej grabieży muzeów, kościołów, pałaców i zwykłych gospodarstw domowych, ci potomkowie już nie tylko nauczają dziś innych moralności. Oni po prostu sami stali się kwintesencją moralności, niedościgłym wzorem. Wyprzedzili w miłosierdziu i tolerancji samego Chrystusa, którego naukę korygują nawet niektórzy (niemało ich!) niemieccy biskupi; choć może gdyby Jezus był Niemcem, byliby dla niego bardziej wyrozumiali...

Szef półmilionowego tygodnika „Die Zeit” Josef Joffe (urodzony w rodzinie żydowskiej w 1944 r. w Łodzi) zabłysnął właśnie książką „Dobry Niemiec”. Jest to praca publicystyczna, w której stawia się wiele pytań, wiele daje się pod rozwagę. W tym też tonie i duchu autor analizuje współczesne Niemcy jako wspomniane na wstępie moralne supermocarstwo (die moralische Supermacht). Dlaczego?

Przede wszystkim dlatego, że Angela Merkel nigdy nie mówi „my, Niemcy”, ale zawsze „my, Europejczycy”, nigdy nie twierdzi, że coś będzie dobre dla Niemiec, ale zawsze, że będzie dobre dla Europy itd. Tak to również tłumaczył Josef Joffe kilka dni temu w popularnej audycji „Kulturzeit” (emitowanej na trzy niemieckojęzyczne kraje: Niemcy, Szwajcarie i Austrię).

CAŁOŚĆ CZYTAJ TUTAJ >>>

Źródło: swiato-podglad.pl

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy