Oto co powiedziałby dziś Jezus do Polaków: Po co modliliście się u granic Polski na Różańcu, skoro zastanawiacie się nad wpuszczaniem do kraju inwazji Antychrysta?

Artykuł

Ojciec Augustyn Pelanowski, ojciec duchowy wielu Polaków 25 lutego wygłosił jakże prorocze kazanie. Kaznodzieja mówił m.in. o przekazie, jaki do Polaków płynie z Cudów Eucharystycznych, które niedawno miały miejsce na naszej ziemi, oraz udowodnił, dlaczego koniecznie musimy modlić się za Kościół i księży.

– Dawanie tkaninom koloru, tworzenie i pozyskiwanie różnych barwników, było w starożytności niezwykle kosztowne. W związku z tym możemy pomyśleć, jakże kosztowne jest wybielanie sumienia? Domyślamy się, że ten rzemieślnik i to co on czynił, to wszystko jest wspomniane w Biblii ze względu na zupełnie inne „wybielanie” czy też „dodawanie koloru” – powiedział w homilii o. Pelanowski.

 

– Do tego samego obrazu odwoływał się prorok Jeremiasz, kiedy prorokował o Jerozolimie, aby oczyściła się ze swoich brudów, na podobieństwo folusznika, który ugniata stopami brudne skóry, tkaniny, by mogły one pozbyć się nieczystości i nabrać zupełnie innej barwy, wybielenia – stwierdził kaznodzieja tłumacząc, że oczyszczenie w języku proroka Jeremiasza oznacza czynność mycia dokonywanego stopami, a nawet bicie tkanin. To przenośnia oznaczająca pozbycie się nieprawości z sumienia, którego dokonać mamy samodzielnie. Z kolei Jerozolima symbolizuje zgromadzenie ludu – Kościół, a więc i każdego z nas.

 

– Kto by się odważył zebrać cały brud naszych myśli i uczuć, moich czy Twoich uczynków, wszystkich słów i to wszystko unicestwić depcząc stopami? Nawet to, co jest niewidzialne dla nas, niewidoczne, nieuświadomione, nieznane nam? Kto stanie się tak odważny, by oczyścić nasze brudy? Kto jest gotowy oczyścić najskrytsze i najbrudniejsze myśli i pragnienia wszystkich ludzi? Kto odważy się oczyścić brud w tym kraju? Kto będzie tak odważny? – pytał ojciec Augustyn.

 

– Jeremiasz zdaje się sugerować, że ma to uczynić Jerozolima, jak powiedziałem: lud Boży. A więc my mamy stopami swoimi zdeptać ten brud szat, sumienia, aby zmienić jego kolor? My mamy swoją modlitwą zniszczyć brud w naszym kraju? A jest tego brudu ciągle dużo, choć historia deptała nas butami żołnierzy niemieckich i rosyjskich, nawet własnych, nie tak dawno. Jak więc wejść do serca, jak w ten brodzik folusznika, by tam ugniatać nogami tkaninę sumienia do tego stopnia, by odbarwiła się od grzechu, oczyściła się z plam i tłuszczu nieprawości, z nałogów, upodobania w tym co wstrętne? Kto nam da odwagę i moc, byśmy mogli zobaczyć swoje wnętrze i wydobyć na jaw przed Bogiem całą zawartość swoich myśli i duszy? – pytał dalej kaznodzieja tłumacząc słowa czytanej w niedzielę Ewangelii: Pan Jezus na Górze Tabor sam siebie przemienił, w taki sposób, że żaden folusznik nie potrafiłby dokonać porównywalnego nawet wybielenia. To Syn Boży w sakramencie pokuty i pojednania umożliwia nam dokonanie prawdziwej przemiany swojego życia, prawdziwego wybielenia.

 

– By mogła zaistnieć przemiana, przebarwienie, wybielenie, przemienienie rodziny, przemienienie wspólnoty, wreszcie całego kraju, trzeba zacząć od przemiany osobno, od indywidualnego zwrócenia się do Boga w sakramencie spowiedzi. Bez tych poszczególnych naszych wyznań w konfesjonale, indywidualnie, cały Kościół zarósłby po prostu brudem – powiedział o. Augustyn Pelanowski.

 

– Jakiego oczyszczającego środka użył by nas oczyścić? Otóż wiemy wszyscy bardzo dobrze bracia i siostry, że Krwi własnej, Krwi najdroższej i trzeba być bez serca, aby się tym nie wstrząsnąć. Dzieło świata, usunięcie tego co najbrudniejsze najczystszą Krwią swoją dokonał – przypomniał tłumacząc, że skrucha umożliwia oczyszczenie sumienia lub przynajmniej wstęp do takiego oczyszczenia, „jakiego nikt sam sobie przez żadną pokutę nie wyprodukuje (…) Skrucha jedynie jest przyjęciem Krwi oczyszczenia, skrucha sprawia, że ta Krew wsiąka w nas i wybiela”. – Jeśli się nie uciekniemy do Jego Krwi, inna krew nas zaleje – dodał kaznodzieja.

 

– Co się też w ostatnich latach dzieje? Czy ktoś zastanowił się głęboko nad tym pytaniem Chrystusa, które stawia przed naszym krajem, przed naszą Ojczyzną? Bo oto w ostatnich latach mamy cuda Eucharystyczne – Legnica, Sokółka. I jeszcze nie tylko to. Czy przez te cuda Jezus nam nie chce powiedzieć: ile jeszcze ran mam temu narodowi pokazać, byście uwierzyli jak święty Tomasz? – powiedział w homilii o. Pelanowski.

 

– W tym kraju jest ogromne niedowierzanie. I to począwszy od samej góry, od rządzących, którzy szukali w mocarstwach pomocy i wsparcia i okazało się, że sprzymierzeńcy to fałszywi przyjaciele, aż po tych, którzy grzeszą współżyciem bez sakramentu małżeństwa. Potem rozrywa ich zdrada i nienawiść – czują się oszukani przez najbliższą, ukochaną osobę, zupełnie tak jak Polska czuje się oszukana przez Europę, Amerykę czy Wschód, czy Bliski Wschód – zauważył.

 

– Cóż by powiedział dzisiaj nam Pan? Oto mówi Pan: po co mnie ogłosiliście królem, skoro nie u mnie, nie u króla szukacie pomocy, lecz u mocarstw tego świata? Po co modliliście się u granic Polski na Różańcu, skoro zastanawiacie się nad wpuszczaniem do kraju inwazji Antychrysta? Oto zerwałem wszystkie wasze fałszywe układy międzynarodowe, jak król, i zerwę wszystkie imitacje małżeństwa, wszystkie grzeszne, cudzołożne związki, wszystkie pary żyjące bez ślubu, pokażę wam prawdę waszych grzechów. Byście mogli naprawdę pożałować swojej niewiary i lekceważenia mnie, mówi Pan. Pokażę prawdę o waszych nieprawdziwych nadziejach, byście zdążyli się nawrócić, zanim przyjdę, bo przyjdę niebawem, a znakiem dla was mojego nadejścia będzie ohyda spustoszenia, czyli eucharystia bez mojej obecności, msza, która nie będzie już Mszą, tylko jej parodią. Kto ma uszy do słuchania niech słucha. Chwila jest bliska. Dałem wam znaki w Legnicy i Sokółce. Któż z was wie, dlaczego wam je dałem? Kto się tym przejął? Czy dalej wielu z was będzie przyjmować Komunię w stanie grzechu tylko ze względu na wstyd przed ludźmi? Czy jak kapłani, którym pozwoliłem bez spowiedzi przyjmować Komunię? Czy pozwoliłem bez spowiedzi wam, dzieciom Kościoła, chodzić do Komunii? Kto wam na to pozwala? Czy nie wiecie, że jeśli do mojej Komunii się nie uciekniecie, wasza krew się poleje? Szanujcie Eucharystię, brońcie Jej, bo bliskie jest zawahanie. Nie śpijcie. Kiedy uczniowie spali w ogrodzie oliwnym stracili mnie i dopiero po zmartwychwstaniu zobaczyli. Czy wy też tak chcecie? Czy chcecie, bym odszedł od was, by mnie wam zabrano? Okażcie przyjaźń wobec mnie. Czy tylko z nazwy jesteście Słowianami, czyli ludźmi Słowa? Jakież przywiązanie wasze do Mojego Słowa? Czy tylko z nazwy jesteście Polakami, a nie dlatego, że na polu was znalazłem? We krwi i wygnaniu, okupacji i niewoli? Czemu szukacie nowych panów poza granicami swojego królestwa? Ja jestem waszym Panem. Więc nie szukajcie Panów bo znowu staniecie się niewolnikami, mówi Pan. Czy wasz prezydent, nie nazwał mnie królem? To czemuż się lęka i uśmiecha do władców tego świata? Powinien płakać przede mną, a wysłucham go, a nie uśmiechać się do władców zaprzedanych kłamstwu. Nie musi nikomu się podobać, tylko mnie, a wzmocnię wasz kraj i wywyższę. Ja Krwią wybielam Swoją wszystko. Dałem wam znaki i inne, lecz dlaczego nie rozumiecie po co uczyniłem te cuda Eucharystyczne, mówi Pan – stwierdził w homilii o. Pelanowski przechodząc dalej do ukazania różnicy między prawdziwym, katolickim pojęciem Miłosierdzia Bożego, a „miłosierdziem” fałszywym.

 

Kaznodzieja przytoczył słowa proroka Izajasza korzystającego z obrazu Boskiego folusznika, który swoją Krwią oczyszcza z brudu grzechu, wybawia z przerażenia związanego ze światowym chaosem oraz uwalnia od ciemięzcy. W zacytowanych słowach jest jednak mowa o gniewie i porywczości Syna Bożego, co – jak zauważa ojciec Augustyn – może dziś dziwić.

 

– Ale tak właśnie jest, to jest Jego gniew! Gniew na grzech jest miłosierdziem do grzesznika. On nie chce, byśmy mieli cokolwiek wspólnego z grzechem. Dlatego grzech niszczy, by grzesznika ocalić. Oto miłosierdzie – tłumaczy.

 

– Nie wolno tego miłosierdzia bezcześcić, choćby przymykaniem oczu na grzechy grzesznika. Zbyt wiele to Jezusa kosztowało, by grzech jakikolwiek pobłażać i dopuszczać do świętokradztwa morderców, cudzołożników, aborcjonistów, złodziei okradających w autorytecie korporacji, banków, biznesu, handlarzy żywym towarem, ludzi, którzy ukochali bardziej rozkosz ciała niż Boga. Zbyt wiele to kosztowało Jezusa, by teraz mówić: nie musisz się już przyznawać do swoich grzechów, możesz iść do Komunii. Tu chodzi wtedy o co? O folowanie, czy folgowanie? Przecież tu miało chodzić o oczyszczenie, a nie o przymykanie oczu na drugich. Tu chodzi przecież o folowanie Krwią Chrystusa, a nie o folgowanie poczuciu winy i wmawianie człowiekowi, że nie ma grzechu. Zbyt wiele to kosztowało, by dziś przymykać oczy na grzech w imię fałszywego miłosierdzia – dodał kaznodzieja.

 

– Dlaczego Bóg miałby nie gniewać się na krzywdzenie człowieka nie tylko w grzech, ale i przez ludzi zupełnie, niepoprawnie zdeprawowanych? My, którzy jesteśmy raczej ofiarami niż krzywdzicielami, a jeśli nawet znajdujemy w sobie nieprawość, odwołujemy się do Jezusa, który chce nas pojednać ze sobą, aby skutki naszych win nas nie niszczyły. I komu Jezus zlecił posługę? Nam. Apostoł Paweł mówi: wszystko zaś to pochodzi od Boga, który pojednał nas z Sobą poprzez Chrystusa. I zlecił nam posługę jednania. Komu tę posługę sakramentu pojednania zlecił? Kapłanom. Mówił to Paweł o kapłanach, więc ktoś, kto niszczy kapłaństwo, niszczy dzieło jednania z Bogiem. A niszczyć kapłaństwo, to niszczyć celibat, to niszczyć sakrament pojednania, to bezcześcić Eucharystię pseudoekumenicznymi farsami. To do swoich uczniów Jezus powiedział, żeby działali w Jego imię. Powiedział to do tych, których jednał i których powołał, gdy wrócili z misji apostolskiej w której po raz pierwszy stopami wydeptywali ścieżki dla przyszłych kapłanów – zauważył o. Pelanowski.

 

– Jezus mówi dziś: moje Imię jest w kapłanach, ale oto zamach na kapłaństwo się zbliża, więc i Wy bracia i siostry przybliżcie się w modlitwie do Chrystusa, bo gdy zabraknie kapłanów, zginiecie w swoich grzechach. Jeśli do Krwi Chrystusa się nie odwołamy, inna krew nas zaleje. Czy modlimy się za tych, którzy Chrystusową Krwią oczyszczają nas, jak folusznicy naszych sumień? Jeśli nie będziemy się w tych czasach modlić, oni znikną, a wasze konfesjonały staną się muzealnymi eksponatami. Wasze eucharystie staną się ohydą spustoszenia w waszej świątyni, w których będą uczestniczyć nawet niewierzący i wierzący inaczej. Wasze kościoły staną się nocnymi klubami, a wasze święta imprezami, a wasze pogrzeby beznadziejne. Co mówi Pan? Gorzki jest mój żal – mówi dziś Chrystus do Was bracia i siostry. „Gorzko płakałem nad waszymi winami. I Krwią jak łzami skrapiałem latami wasze sumienia. A teraz? Czy brakiem waszych modlitw za Kościół, za polskich kapłanów, doprowadzicie mnie do tego, że gorzko zapłaczę z powodu tego, że łaskę okazałem? Czy mam gorzko pożałować, że okazuję wam łaskę i życzliwość teraz, a spotyka mnie tylko obojętność i niewdzięczność?” – zakończył homilię o. Augustyn Pelanowski OSPPE.

 

 

Źródło: YouTube

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy